niedziela, 28 stycznia 2024

Update ślubny- co już udało nam się zorganizować?

Cześć!
Jak już wcześniej wspominałam, w sierpniu zeszłego roku zaręczyliśmy się. Od tego momentu minęło już pół roku. Udało nam się poczynić już kilka spraw organizacyjnych. Wiele jest jeszcze przed nami. Jednak już w tym momencie postanowiłam rozpocząć małą serię ślubną, słów kilka o naszych przygotowania, o trendach, o historiach jakie nas spotkały! Oczywiście nie zasypię was tylko i wyłącznie tego typu postami ;) Planuję skończyć jeszcze serię wspomnień z Brukseli, kontynuować posty dot. makijaży a także rozpocząć jeszcze jedną serię związaną z moim zawodem. Myślę, że każdy coś fajnego dla siebie znajdzie. Format lifestyle to u mnie podstawa tak więc te treści zawsze będą w luźnej formie.

 

Przejdźmy już do kwestii kluczowych. Co udało nam się już zorganizować? 

niedziela, 21 stycznia 2024

Manneken pis! Czyli sikający chłopiec w środku miasta!

 

Cześć!
Dzisiaj opowiem wam kilka słów o pewnej figurce, która zszokowała mnie w Brukseli.

Manneken pis czyli siusiający chłopiec. Jak ja to usłyszałam, że to jest atrakcja w Brukseli to byłam trochę w szoku. Po co? Dlaczego? Chociaż jeszcze większe pytania rodzi się w mojej głowie, w jakim celu kupować taką pamiątkową figurkę? Hm mały uśmiech mam gdy go widzę ;) Ale to chyba tyle.

Jest to symbol Brukseli, figurka-fontanna, wykonana z brązu, przedstawiająca nagiego, sikającego chłopca.

Jak mówi jedna z legend, chłopiec był synem jednego z królów belgijskich. Podczas polowania w lasach znajdujących się (niegdyś) wokół Brukseli, malec zaginął. Król rozkazał przeszukać wszystkie pobliskie lasy, jednak nikt nie mógł dziecka odnaleźć. Dopiero po kilku dniach, gdy wszyscy stracili już nadzieję na odszukanie królewicza, pewien leśniczy, bardzo spragniony, usłyszał szemrzący strumyczek. Odsunął gałęzie, wstrzymujące go od źródła wody, i zobaczył nagiego, sikającego chłopca. 

Inna legenda mówi, że w XIV wieku Bruksela została zaatakowana i była oblegana. Najeźdźcy chcąc zdobyć miasto zaplanowali, iż podłożą materiały wybuchowe w murach miasta i dostaną się łatwo do środka. Jednak mały chłopiec imieniem Juliaanske, szpiegując agresorów, odkrył miejsce, gdzie zaraz miał nastąpić wybuch. Widząc co się dzieje, oddał mocz na palący się lont, czym uratował miasto.

Figura często ubierana jest w stroje ofiarowane przez stowarzyszenia kulturalne, rzemieślnicze, regiony oraz oficjalne delegacje państwowe. Do czerwca 2007 Manneken Pis otrzymał 789 różnych strojów, które przechowywane są w Muzeum Miasta Brukseli. Poniżej możecie zobaczyć w jakim stroju był Manneken pis gdy go ostatnio odwiedzałam ;)


Słyszeliście o tym małym chłopcu? Macie w swoim mieście też jakąś rzeźbę, która trochę was zastanawia?
Do zobaczenia!
Angelika

niedziela, 14 stycznia 2024

Postanowienia na rok 2024 oraz rozliczenie z 2023!

 

Cześć!
Nie publikowałam moich postanowień na 2023 rok. Miałam je zapisane tylko w notesie. O dziwo fajnie jest powrócić po czasie i zobaczyć jakie miałam myśli i cele rok temu. Zwłaszcza, że rok 2023 był u mnie na prawdę obfity w różnego rodzaju zmiany w moim życiu. Dlatego też postanowiłam, że w tym roku również postaram się napisać taką listę. Zobaczymy ile z tego uda mi się spełnić. Jeśli jesteście ciekawi moich celi, zapraszam do przeczytania posta!


Cele na 2024 rok!

  • Obronić MGR.
  • Znaleźć pracę w zawodzie.
  • Schudnąć. Waga na listopad/grudzień 55 kg.
  • Odwiedzić Paryż z okazji moich 25 urodzin!
  • Wykonać sesję narzeczeńską.
  • Wakacje all inclusive.
  • Zamówić zaproszenia na wesele. 


Cele z 2023 roku:

Schudnąć do 55 kg - Nie udało się. Najpierw schudłam, potem przytyłam i na koniec znów trochę schudłam. 

Zdać sesję egzaminacyjną - Obie się udało bez żadnego braku ECTS.

Odwiedzić Paryż- Niestety nie udało nam sie to spełnić. Jeśli byśmy zostali dalej w Brukseli to zapewne we wakacje by się udało. Nasz powrót jednak stworzył wiele innych sytuacji, które zbyt mocno nas angażowały zarówno czasowo jak i pieniężnie. Liczę, że w 2024 uda mi się spełnić ten cel.

Znaleźć mieszkanie w Brukseli- Udało się. Pisałam to w momencie gdy sytuacja była na prawdę ciężka.

Nagrać i skleić vlogi z Brukseli na pamiątkę - Gdy doszła do mnie myśl, że wracamy do Polski, nagrałam kilka filmów. Niestety z małym udziałem Karola. Mimo to mam coś na pamiątkę, postaram się w najbliższym czasie je skleić.

Znaleźć pracę na wakacje- Brak powodzenia w tym temacie.

Odwiedzić Londyn i Amsterdam - założenia przy zastaniu w Brukseli ;) Wtedy owszem, byłoby to możliwe. Finalnie tak się nie stało.

Długie wakacje - to również nam się nie udało.

Odwiedzić Justynę we Włoszech - nie udało sie ponieważ wracałam w tamtym momencie do Polski a miasto Justyny zostało zalane powodzią...


Jak widać z celami jest różnie ;) Ale tak to bywa. Niektóre uległy zmianie nawet już w lutym! Mimo to warto w tym okresie nowego roku spojrzeć na swój kierunek życia i przemyśleć czy chcemy iść w tym czy w innym kierunku. A cele mogą nam w tym pomóc.

A wy jakie macie cele na 2024? A może w ogóle ich nie robicie? Dajcie znać ;)
Angelika

niedziela, 7 stycznia 2024

Wspomnienia 2023 roku. Cóż to był za rok!

Cześć kochani!
Rok temu udało mi się zrobić tego typu post. Pisałam go jednak na koniec roku więc tak na prawdę wiele musiałam sobie przypomnieć z początku roku. Tym razem udało mi się być skrupulatną każdego miesiąca tego roku i przez to zapisałam wiele szczegółów. O wiele to ułatwiło mi pracę. Plus na prawdę fajnie jest mieć taki spis co się działo ;)
Zapraszam!

Styczeń

Styczeń upłynął mi pod hasłem 'sesja'. Pracy było co niemiara. Udało mi się wrócić do domu na weekend. Były również urodziny Pawła. Starałam się również złapać chwile z Nikim (pies, york), naszym nowym członkiem rodziny. 


Luty

Przełomowy miesiąc całego roku. Wyprowadzka z akademika. Powrót do domu. Zdawanie sesji, oddanie głównego, dużego projektu na studiach a także wyjazd na Erasmusa do Brukseli. Bardzo długa podróż i odnajdywanie się w nowej rzeczywistości. Był to dość ciężki miesiąc pod względem psychicznym. Dość sporo stresu i ogarniania. 


Marzec

Wraz z pierwszym marcem przeprowadziliśmy się z naszego Airbnb do właściwego zakwaterowania. Tutaj możecie obejrzeć room tour naszego mini mieszkania. Udało nam się również wybrać na wyścigi konne w regionie Walonii. Co ciekawe były one po ciemku. Dwa tygodnie później wybraliśmy się także na wystawę psów. Niestety organizacja mocno nas zawiodła. Był taki bałagan i brak planu na wszystko, że ciężko się to oglądało. 
Koniec miesiąca to również urodziny Karola, które spędziliśmy oczywiście we dwoje ;) Ale myślę, że fajnie uczciliśmy ten dzień. Był oczywiście tort i fajna kolacja w restauracji. 


Kwiecień


Kwiecień zaczęłam od przerwy wiosennej na uczelni. Mogłam skupić się na sobie, nadrabianiu projektów, ćwiczeniach i złapaniu balansu. Próbowałam również nawiązać praktyki wakacyjne z Iaeste w Belgii. Niestety mój terminarz i biura zbyt mocno się mijał i musiałam zrezygnować z tego pomysłu.
Na Święta Wielkanocne wróciliśmy do Polski. Ten czas bardzo szybko minął. Powrót do Belgii oczywiście się nam bardzo dłużył. To była ciężka podróż. Koniec tygodnia to było ogarnianie mieszkania, sprzątanie, porządkowanie. A kolejny tydzień to już nasze wspólne przeziębienie. Ścięło nas na dobry tydzień. Dlatego też kwiecień upłynął nam dość szybko, jedynie z odwiedzinami Polski. Na sam koniec miesiąca udało się nam pojechać w Belgijskie góry czyli Ardeny! Widoki były średnie w porównaniu do poziomu trudności trasy. Czy polecam? Było okey ale więcej nie wrócę. Nie to co w nasze Polskie góry ;) Tam widoki są zapierające dech w piersiach.


Maj

W Belgii tylko 1 maja jest świętem. Nie spędzaliśmy go jakoś wyjątkowo, odpoczywaliśmy i pracowaliśmy w domowym zaciszu. Pogoda w maju nareszcie zaczęła być ciepła, dlatego też zaczęliśmy wybierać się na spacery czy przejażdżki rowerowe. Do momentu aż ktoś ukradł nasz rower. Ktoś pierwszy raz coś mi ukradł i na prawdę źle się z tym czułam.
Był to też okres kiedy zaczęłam się zbliżać do sesji na uczelni więc musiałam się na tym skupić. 
Na przełomie maja/czerwca padło hasło powrotu do Polski tak więc zaczęliśmy zwiedzać i odwiedziliśmy np. Atomium.


Czerwiec


Z perspektywy czasu czerwiec był szalony. Karol był w Polsce. Potem wrócił do Belgii po nasze rzeczy. Ja zostałam jeszcze trochę aby oddać zaliczenia na uczelnię. Odwiedziliśmy Brugię a także Balnkenberge. Tutaj możecie obejrzeć fotorelację z tego. Wybrałam się na moją pierwszą solo wyprawę do Gandawy. Wróciłam również do Polski na koniec miesiąca. 


Lipiec

Po powrocie do Polski, skupiłam się głównie na relaksie w weekendy i na pracy w tygodniu. Byliśmy wraz ze znajomymi na Derbach na Torze Służewiec. Udało mi się nareszcie spotkać ze znajomymi. Rozpoczęłam moje intensywne robienie na szydełku. Udało mi się znaleźć świetną hurtownię gdzie mogę się zaopatrywać w materiały i sprzęt dziewiarski.

Sierpień

Sierpień zaczął się bardzo kiepską pogodą. W planach był wyjazd nad morze, który finalnie został przełożony na inny weekend. Zbliżał się długi weekend w który wybraliśmy się do Wrocławia gdzie się zaręczyliśmy! Wyjazd oczywiście pozostanie na długo w naszej pamięci. Następnie zaczęliśmy poszukiwania sali oraz zespołu. 'Przygniotły' nas również pierwsze usłyszane ceny za talerzyk ;)


Wrzesień

Miesiąc ten zaczął się jak zawsze od moich urodzin. Zrobiłam tort bezowy. Spędziliśmy ten czas dość rodzinnie. Na drugi dzień już wyjechałam z mamą do Francji na winobranie. Tam byłyśmy 8 dni roboczych + podróże. Praca ciężka, dobrze, że czas minął nam dość szybko ;)


Październik




Październik zaczęłam od bardzo aktywnego dnia na malowaniu mojej przyjaciółki i jej siostry na jej wesele. Wyszło cudownie! Był to również okres powrotu na studia oraz do akademika. W jeden z weekendów, udało nam się pojechać na wyścigi konne na Służewiec. Byliśmy również w odwiedzinach u rodziny nad morzem. I z tej też okazji byliśmy na spacerze po Gdańsku. Pogoda niestety nam nie sprzyjała... Byłam również na Halloween'owej imprezie w akademiku z Justyną. Przebrałyśmy się za maliny! Wraz ze znajomymi byliśmy świętować moje urodziny w nowej dla nas restauracji. Moi rodzice obchodzili 25 rocznicę ślubu. Trochę się działo ;)


Listopad


W listopad weszłam z hukiem... łamanego zęba. Cały miesiąc był już trochę pod hasłem praca nad zdrowiem. Wizyta u dentysty, rehabilitacja, zmiana planu ćwiczeń oraz próby zapisania się do nowego doktora ;) Kto również zna ten ból braku możliwości dodzwonienia się na infolinie? Udało nam się również wyskoczyć na wystawę psów polskich do Atlas Areny w Łodzi a także spotkać ze znajomymi oraz z moją znajomą z siłowni. Na sam koniec listopada zaczęłam lekkie przygotowywania do blogmasu a także zmieniłam temat mojej pracy magisterskiej. 


Grudzień



W grudniu zaczęłam nagrywać prywatnego vlogmasa. Uwieczniłam kilka momentów m. in. kupowanie i pakowanie prezentów, wyjście do bardzo fajnej świątecznej restauracji czy też spacer po jarmarku w Łodzi. Okres ten był jak co roku pod hasłem "przedświąteczna gorączka". Odbyła się również Gala Absolwentów IFE czyli mojego wcześniejszego wydziału na Politechnice Łódzkiej. Byłam z dziewczynami na wręczaniu certyfikatów. Święta były oczywiście szalone :D Było dużo jeżdżenia, dużo świętowanie a potem dużo odpoczywania i wyjadania jedzenia. Wigilię spędziliśmy u dziadków Karola. Zdjęcie powyżej ;) 
A co do planów sylwestrowych, byliśmy na sali ze znajomymi. Bardzo fajna impreza!


Mój rok 2023 był absolutnie przepełniony przeżyciami. Przeprowadzka, wyjazd za granicę, długie trasy autem, zwiedzanie, nowe otoczenia, wakacje, zaręczyny, powrót na studia... I bardzo miło go wspominam! Były oczywiście gorsze momenty. Myślę jednak, że lepiej jest się zawsze skupiać na pozytywach ;) 

A wam jak minął rok 2023? Napiszcie kilka słów ;)
Do zobaczenia!
Angelika