poniedziałek, 28 maja 2018

16.Bieg Ulicą Piotrkowską Rossmann Run.


Witam!
Dzisiaj troszkę nie typowo, przychodzę z fotorelacją z biegu, który odbył się w sobotę. Niestety z przyczyn czasowych dopiero dziś dodaję zdjęcia. Jednakże musicie mi uwierzyć, że wybranie kilku zdjęć spośród 300 jest na prawdę trudne.
Do tematu... Bieg odbył się w sobotę w Łodzi. Od Manufaktury do Muzeum Włókiennictwa i z powrotem do Manufaktury ulicą Piotrkowską. Całość miała długość 10 km. Aż lub tylko. Również chciałam się zapisać. Jednak z przyczyn braku czasu na treningi, nie zapisałam się. Nie chodzi o fakt, że nie mam kiedy biegać. Do 10 km trzeba również dobrze się przygotować. Jak do każdego biegu. Niezależnie czy jest to 5 km czy maraton. Wolałam nie ryzykować. Planuję zapisać się na najbliższe 5 km.

 Przed biegiem wybrałam się na krótki spacer po Łodzi. Dlatego kilka zdjęć jest nie na temat. Chyba mi to wybaczycie.
Chciałam przejechać tramwajem na start biegu. Jednak nie zdążyłam na ostatni kurs. I dlatego też stałam w połowie trasy gdzie był zwrot kierunku a także wodopój. Mimo wszystko udało mi się zrobić kilka fajnych zdjęć. Nie jestem mistrzem fotografii a tym bardziej fotografii sportowej. Zdjęcia nie są idealne. Jednak uchwycić dobrze człowieka w biegu to jest sztuka.
Przy zwrocie kierunku biegu stała również grupka osób grająca na bębnach, która dopingowała osoby biegające. (zdjęcie niżej).







Pierwsza osoba, która dobiegła do połowy. Przed pierwszym zawodnikiem jechał również samochód z kamerą TV.

Jedni z pierwszych na połowie.









Pan, który za robienie zdjęć jako jeden z nielicznych obdarował mnie uśmiechem. Bardzo miły gest. Pozdrawiam serdecznie!






Bieg miałam obserwować około 15 minut. Koniec końców zostałam na całości. Nie mogłam się napatrzeć na te wszystkie osoby. Z jaką radością biegną. Jak widać na koniec zostało wiele resztek butelek. Bez obaw wszystko potem zostało wysprzątane. Jednak bardzo podoba mi się to zdjęcie. Coś nie spotykanego.
Mam nadzieję, że każdy dobiegł do mety w satysfakcjonującym czasie.
xoxo

piątek, 25 maja 2018

Wrażenia z matury 2018.

Hej!
Dzisiaj przychodzę do was z moimi wrażeniami z matury 2018. Tekst pisałam zaraz po powrocie do domu dlatego może on być nie obiektywny i moje zdanie teraz a wtedy może się różnić. Chciałam jednak dodać swoje spostrzeżenia na żywo. Jeśli jesteście ciekawi moimi wrażeniami, zapraszam na post.

środa, 23 maja 2018

Ponowna zmiana włosów...

Dzień dobry!
Tak, tak. Nie przesłyszałyście się. Znowu zmieniłam mniej lub bardziej diametralnie moje włosy. Chyba maj będzie moim miesiącem zmian. Hehe. No ale przejdźmy do konkretów. Tym razem nie poszłam do żadnego fryzjera. Moją przemianę zafundowała mi mama. I właśnie to jest jedna z moich zasad czyli omijać fryzjera jak najszerszym łukiem. Nie mówię, że każdy fryzjer jest zły i źle wykonuje swoją pracę. Jednak moje wyobrażenia a efekty zawsze w jakimś stopniu się różniły. A to wyszłam ze ścieniowanymi włosami, a to z dodatkowym ombre, a to z kolejną jakże musową wizytą już za miesiąc... Sama w domu mogę podcinać swoje włosy, lub też ufarbować, wtedy kiedy chcę. Nie planuję póki co zmiany koloru... Chyba :D Nigdy nie mów nigdy! Aktualnie podoba mi się mój stan braku odrostów. To jest cudowne uczucie w porównaniu gdy z dnia na dzień coraz bardziej moje włosy miały brązowy pasek u nasady. Zaś podcinać mam zamiar co 2-3 miesiące. I tego właśnie tym razem dokonałam. Ścięłam 10 cm! Mogłoby się to wydawać bez omal szaleństwem... I tak było. Od jakiś dwóch tygodni chodziłam i mówiłam każdemu ,,oo patrzcie włosy mi podrosły". I tak też było. Niezwykle się cieszyłam. Jednak widziałam na zdjęciach jak moje końce są zniszczone. Na żywo było tak samo. I w końcu dokonałam mojego postanowienia na 2018 rok. Ścięłam włosy. Nie diametralnie bo wciąż są długie. Na zdjęciu tak jest. Jednak na żywo gdy przerzucę je do przodu widzę różnicę. Przykro. Ale wiecie co idealnie rekompensuje ten smutek? Ten efekt! Spójrzcie na te zdjęcia. Przed i po. 10 cm a dodało im bardzo dużo na gęstości. Teraz tylko chodzę od lustra do lustra i macham głową :D Hehe. Podoba mi się ten efekt równych końcówek. W dodatku na zdjęciu przed, widać, że końce miały takie prześwity. W dodatku w jednym miejscu był nawet taki ząbek!? Nagle krótsze pasmo. Z efektu jestem niesamowicie zadowolona.
Na pierwszym zdjęciu możecie również zobaczyć efekt moich włosów po farbie. To znaczy. Gdy były farbowane na blond miały zostać moje duże odrosty. I tak było. Ale fryzjer na poprawie koloru dał na nie farbę i widać na zdjęciach, że generalnie mam blond, orzechowy brąz a dopiero potem swój kolor. No ale małymi kroczkami zbliżam się do ścięcia tego. Myślę o okresie kilku letnim.
A wam jak podoba się ta ,drobna" zmiana? Wolicie trzymać takie przerzedzone końce lecz długie czy krótsze włosy a zdrowsze? xoxo

niedziela, 20 maja 2018

I came back.

Witam!
Bardzo mi miło, widać się z wam. Ten miesiąc, ponad miesiąc, minął mi bardzo stresująco, pracowicie i przede wszystkim szybko. Cieszę się, że zrobiłam sobie tą przerwę. Dała mi ona przede wszystkim możliwość odjęcia sobie pewnego obowiązku a także dała mi teraz bardzo dużą dawkę motywacji oraz pomysłów na bloga. Mam już w głowie to jak chcę zmienić moją stronę. A z racji, że właśnie zaczęły się moje najdłuższe w życiu wakacje to postaram się wykonać ten plan w 100%. 


Przez okres mojej nieobecności, bardzo wiele zmian zaszło w moim życiu. Trudno to streścić.
Ostatnio dostałam pytanie: ,,na co czekasz najbardziej w tym roku?" I plącząc się pomiędzy studiami, wakacjami a świętami doszłam do wniosku, że najbardziej mimo wszystko czekam na lipiec. Czemu? Aktualnie jestem tak bardzo rozdarta... Czuję straszną niepewność i niewiedzę odnośnie mojej przyszłości. W lipcu pojawią pierwsze wyniki z matur a także przyjęcia na studia. Obawiam się tego okresu. I mam w głowie milion wersji. A to jest właśnie najgorsze. Nie mogę planować nic na kolejne miesiące bo nie wiem gdzie ja wtedy będę. Gdzie dostanę się na studia, jaki kierunek a może w ogóle się nie dostanę. Z jednej strony czuję ulgę napisania matur a z drugiej mam wrażenie jakbym coś zaciskało mi pętlę na szyi. Stres. Czekam jeszcze na egzamin z rysunku. To również dodaje swoją cegiełkę do mojego wewnętrznego rozdarcia.
Jedynym moim celem na końcówkę maja to cieszyć się pierwszą dawną wolnego. A co będzie później? Kto wie, ale na pewno wam wszystko opowiem. xoxo