Cześć!
Znalezienie mieszkania w Brukseli graniczy z cudem. Gdyby ktoś mnie uprzedził jak to wygląda, nie uwierzyłam bym. Sama nie wiem czy podjęłabym drugi raz taką walkę. Zacznijmy od początku.
Studenci na Erasmusie mają łatwiej jeśli chodzi o mieszkania ponieważ wiele osób wynajmuje pojedyncze pokoje. Cena jest oczywiście spora 500-600 euro. Często są to mieszkania kilku pokojowe. Jeśli komuś zależy na integracji z ludźmi, jest to dobry wybór.
My szukaliśmy natomiast kawalerki dla pary. I to był ogromny problem, ponieważ Beldzy uważają, że kawalerka jest dla jednej osoby. Ale wymigują się, że studentom nie wynajmują. Hm. Mieszkanie 64m dla jednej osoby? Ciekawie. Do tego ceny to min. 800 euro + opłaty około 200 euro. I mieszkanie nie jest umeblowane. Do tego dwumiesięczna kaucja i kwota na start robi się ogromna.
Dodawałam również posty na grupach na facebooku. Oczywiście odzew zerowy. Jak ktoś dodawał post z ogłoszeniem, pisałam i komentowałam. Czasem nawet nie odpowiadali. Najlepszy był jednak przypadek gdy kładłam się spać i zauważyłam po 23.00 post sprzed 15 minut z wynajęciem mieszkania. Pasowałoby nam. Napisałam. Dziewczyna odpisała, że już zostało wynajęte W 15 minut!
Była również sytuacja, że na mój post odpisał niejaki John Brown twierdząc, że jego przyjaciel wynajmuje mieszkanie i da mi jego email. Niechętnie ale się zgodziłam. Podesłał mi zdjęcia i tekst. Co ciekawe w opisie w emailu były dwa adres. Brukselski był inną czcionka wklejony. Był również drugi adres... w Istambule! Napisałam z zapytaniem o to a także o zdjęcia z okna aby móc przeanalizować ze zdjęciami google maps czy to mieszkanie w ogóle istnieje. Facet odpowiedział... nie odpowiedział na nic. Pisał jak to wierzy, że dobrze zaopiekuje się jego mieszkaniem i żebym podała dane do umowy. Ściema.
"Hello Angelika,
Thanks for the reply, I would be more than happy to rent out
the the apartment to you, if you can promise that you are going to take good
care of it during the period of your stay in the apartment.
You are required pay First month rent deposit of €850+€1000
security deposit making total of €1850 advance, the €1000 refundable security
deposit will be fully refund on or before your move out date.
So, if you think you are capable enough for taking proper
care of the accommodation and still interesting in renting it, kindly provide
me with accurate below details for me to prepare Residential Tenancy Agreement/Contract
for you to read and sign. |
The apartment is located in
Rue des Palais 70,
1030 Bruxelles.
Your Full Legal Name:
Complete Contact/Mailing Address:
State:
Postcode:
Country:
Contact phone #:
Exact move in date:
Exact move out date (if available):
Hope to read back from you."
Szkoda, że nie mam screenów tych emaily, chętnie bym wam je pokazała.
A więc jak udało nam się znaleźć mieszkanie? Przyszedł weekend, kolejni wynajmujący nam odmówili. Wkurzyłam się. Przypomniało mi się o stronie do poznawania obcokrajowców. Uznałam, że napiszę do paru osób mieszkających w Brukseli i podpytam co jest grane. Napisałam do trzech osób i jedna z nich podała mi namiary na akademiki studenckie Xior. Jako, że moja Brukselska uczelnia nie ma akademików to nie wpadłam w ogóle na pomysł prywatnych akademików... Napisałam, opisałam naszą sytuację... I zgodzili się. Oczywiście podnieśli czynsz z racji, że będą dwie osoby a nie jedna ale udało się. Miesięczna opłata wynosi 900 euro, natomiast kaucja 1600 euro. Nie są to małe kwoty. Jedynym minusem tego był fakt, że pokój jest od 1 marca. A ja zaczynam semestr 10 lutego. Czyli nie mamy gdzie mieszkać przez 3 tygodnie. I tu znów pojawiły się problemy...
Zaczęliśmy szukać na Airbnb. I tutaj znów zaczęły wychodzić kwiatki. Napisaliśmy do jednej osoby o wynajem pokoju. Pokój był dwuosobowy. Napisaliśmy o wynajem na 10 dni. W odpowiedzi dostaliśmy wiadomość, że pokój owszem jest dwuosobowy ale na taką długość jest jednoosobowy... W końcu udało się znaleźć mieszkanie na Airbnb. Cena 2.5 tygodnia wynosiła tyle co akademik na miesiąc... No ale cóż zrobić, musiałam być od początku na uczelni.
Czy zawsze to tak wygląda?
Zawsze można zarzucić, że mieliśmy pecha. Może i tak, jednak każdą osobę, którą zapytałam o zakwaterowanie, powiedziała, że było ciężko. Na pierwszym spotkaniu organizacyjnym nawet sami przedstawiciele uczelni zapytali się nas czy znaleźliśmy zakwaterowanie. Bardzo się ucieszyli, że wszyscy je mieli. Jednak z Erasmusek nie mogła znaleźć mieszkania w Brukseli i mieszka w mieście obok. Każdego dnia musi dojeżdżać... Sytuacja jest jak widać ciężka.
Czy mam jakieś rady dla osób, które szukają zakwaterowania?
Hmm. Nie poddawać się. Szukać na wielu platformach. Uważać na oszustów! Określić dobrze swoje możliwości cenowe.
Mieliście kiedyś takie przygody?
Angelika