środa, 25 października 2023

Jesień - Sezon Uroku i Przytulności

Cześć!

Jesień już w pełni, a wraz z nią nadeszły długie wieczory, pełne kolorów liści, aromatyczne herbaty i przytulne wieczory w ciepłych swetrach. To pora roku, która inspiruje do zwolnienia tempa i czerpania radości z prostych przyjemności. Dlatego dzisiaj chcę podzielić się kilkoma sposobami na to, jak cieszyć się urokiem i przytulnością jesieni.

Spacer wśród kolorów.
Jesienne spacery to prawdziwa uczta dla oczu. Uwielbiam gdy moja okolica zaczyna zamieniać zwykłe, zielone drzewa w płonące kolorami drzewa. Ciepłe odcienie czerwieni, pomarańczy i brązu malują krajobraz w niezwykły sposób. Znajdź pobliski park lub las i zanurz się w tym kolorowym spektaklu. Spacer pośród opadłych liści i śpiew ptaków sprawi, że zapomnisz o codziennym zgiełku.

Jesienna garderoba
Nie ma co ukrywać, jesień to idealna pora na eksperymenty z modą. Wybierz ciepłe swetry, miękkie szaliki i modną kurtkę. Kombinezon w kolorze zieleni butelkowej lub sukienka w odcieniach cynamonu to strzał w dziesiątkę. Jesień to także okazja, by cieszyć się butami na obcasie. 

Jesienne smaki
Kuchnia jesienią staje się bardziej rozgrzewająca i aromatyczna. Wypróbuj przepisy na dyniowe zupy, ciepłe napoje z imbirem i cynamonem, a także domowe placki z jabłkami lub też królujące ostatnio cynamonki. To doskonały sposób na cieszenie się sezonowymi smakami. Nie zapomnijmy również o jesiennych herbatach. Ja już od początku października rozsmakowuje się w herbacie z limonką i miodem.

Przytulne wieczory w domu
Jesień to idealny czas, by zadbać o swój dom. Zapal świece o zapachach kojarzących się z jesienią, takie jak wanilia, cynamon czy drzewo sandałowe. Stwórz sobie kącik do czytania z miękkim kocem i ulubioną herbatą. Jesienne wieczory są doskonałe do spędzania czasu z książką lub filmem.

Jesień to sezon, który ma wiele do zaoferowania. To czas, kiedy natura obdarowuje nas pięknymi widokami, a przytulność i urok jesieni pozwala nam zrelaksować się i cieszyć drobnymi przyjemnościami. Warto wykorzystać ten okres na pełne odkrywanie uroku tej pory roku i cieszenie się każdą jej chwilą bo nasza piękna złota jesień trwa niestety niezbyt długo... Przyznam się wam, że listopad to mój najbardziej nielubiany miesiąc. Tak więc trzeba łapać pozytywną energię póki jest okazja ;)

Do zobaczenia!
Angelika

niedziela, 15 października 2023

Auto w Brukseli, czyli jak można się nieźle wkopać.

Cześć!

W poście o plusach i minusach Belgii wspomniałam o autach. Dzisiaj przychodzę ze sporym rozwinięciem tego tematu, ponieważ jest o czym mówić. I jeśli ktoś wybiera się tutaj autem, zamieszkać czy zwiedzać, powinien być tego wszystkiego świadomy.


Parkowanie autem. Bruksela nastawiona jest na auta elektryczne. Miasto chce pozbyć się jak największej ilości aut z centrum i w sumie z całego miasta. Dlatego też np. parkowanie w całym mieście, dosłownie wszędzie jest płatne. Nie ma najmniejszego skrawka nigdzie gdzie można by zaparkować za darmo. Co oczywiście nie oznacza, że są miejsca. Wręcz przeciwnie, ich także nie ma. Dlatego też jeśli twój budynek nie posiada parkingu podziemnie, jesteś zmuszony na zakup miesięczny parkingu, który kosztuje około 200 euro. 

Do tego dochodzi również aspekt zaparkowania. Ponieważ jeśli już znajdziemy miejsce, na 90% jest ono bardzo ciasne. Co drugie auta stoi z sąsiednim w odstępie około 15-20 cm. Wynajomowany parking wielopoziomowy również nie oznacza komfortu. W tym mieście nie ma komfortu jazdy autem. Zapamiętajcie to sobie. Na żadnej płaszczyźnie nie jest w porządku, ale o tym później. W polskim prawie jest dokładnie powiedziane ile ma wynosić miejsce parkingowe, w jakim odstępie od ściany, słupów, innego miejsca. Tutaj w wąskim miejscu parkingowym, na skraju stoi sobie jeszcze słup. Bez składanych lusterek jest ciężko. Do tego rampa jest pod takim kątem... że jedzie się dosłownie z wizją obtarcia. Oczywiście na ścianach i na suficie znajduje się bardzo wiele rys od zarysowań zbyt wysokich aut. 

Wspomniałam o zerowym komforcie jazdy autem. W mieście jest wiele dróg jednokierunkowych dla aut ale dwukierunkowych dla rowerów. Rowerów a właściwie rowerzystów jest bardzo dużo. Często potrafię ci wyskoczyć znikąd. Czerwone światło na rowerzystów i pieszych w ogóle nie istnieje. Możliwe, że tak mocno pozwalają sobie na takie wybryki przez to, że centrum jest totalnie spowolnione (ograniczenia prędkości). Nie wspominając o "mondrych" użytkownikach hulajnog, którzy wjeżdżają na pasy na skrzyżowaniu wielopasmowych dróg, na czerwonych, ty im nie ustępujesz, zwolnisz, strąbisz ich... A oni jeszcze wyrzucają swoje złość " co ty sobie myślisz" i pokazują charakterystyczne znaki palcami. Witamy w stolicy Uni. 

Kierowcy też oczywiście mają tutaj różne dziwne pomysły. Zawracać sobie nagle przez skrzyżowaniem? Trąbić bez opamiętania na autobus, który wysadza ludzi? Migacze? Takie coś dla mało kogo istnieje. Zajeżdżanie pasów rowerzystom. Przepuszczać osobę z naprzeciwka, która skręca w swoje prawo? Eee, 'on ma pierwszeństwo' mimo, że jedzie w lewo. Dlatego najlepiej jest wszystkich przepuścić, lub też wyjść z założenia, że w każdej chwili ci wyjadą. Oczywiście większość aut jest porysowana od takiej jazdy i parkowania. 

Podsumowując nie polecam zabierać ze sobą auta do Brukseli. Jest to oczywiście ułatwienie mobilności, jednak minusów jego posiada jest na prawdę sporo.
Wiedzieliście, że tak tutaj to wygląda?

Do zobaczenia
Angelika

niedziela, 8 października 2023

Wspomnienie z Francji 2023 Epernay.

Cześć kochani!
Dzisiaj mam dla Was kilka zdjęć z Francji z winobrania z września. Pogoda była istnie wakacyjne ale absolutnie nieodpowiednia do pracy. 30-35 stopni, będąc cały czas w pełnym słońcu to wręcz katorga ;) Pierwszego dnia mimo zmęczenia, poszliśmy na spacer po mieście. Wrzucam tutaj te zdjęcia na pamiątkę. Bardzo fajnie, że udało nam się wyjść. 

Zacznę od zdjęć z Epernay gdzie mieszkaliśmy, a poniżej są też zdjęcia z tradycyjnego wyrobu schamiane. Tak więc polecam czytać do końca ;)

niedziela, 1 października 2023

Mi band , mój przyjaciel od kontroli kroków.

Cześć! Miło mi Cię tu widzieć!
Jestem jedną z tych osób, które korzystają z zegarka sportowego Mi Band 5. Swój pierwszy kupiłam pięć czy sześć lat temu z drugiej ręki. Mimo, że jego funkcje były dość ograniczone a wyświetlacz z czasem niedomagał, bardzo przypadł mi do gustu. Ten model (nr. 2) przekazałam jeszcze mamie a sobie kupiłam właśnie 5. Z czasem kupiłam z siostrą mamie szóstkę. Opowiem Wam trochę o takim zegarku, o jego plusach. Oczywiście nie jest to rzecz pierwszej potrzeby jednak dla freaków sprawdzania kroków czy dla osób aktywnych jest to bardzo fajny gadżet. Ceny z Xiaomi są od 150 do 250 zł. Więc jest to również fajny pomysł na prezent. 

Plusy takiego zegarka?
Oczywiście baza to sama funkcja zegarka. Nigdy nie byłam zwolenniczką zwykłych zegarków. Mam w szafce dwa, które myślałam, że będę nosić. Z tym jest inaczej ponieważ jest bardziej do mnie dopasowany i ma dla mnie osobiście dużo lepszy kształt.

Druga główna funkcja to liczenie kroków i treningów czyli coś co mnie w nim rozkochało. W modelu Xiaomi Mi Band 5 jest to fajnie rozbudowane. Jest bardzo dużo sportów do wyboru, np. bieżnia, rower stacjonarny i zwykły z funkcją lokalizacji co daje nam dokładniejszy pomiar km, gimnastyka, treningi siłowe, taniec... Myślę, że każdy znajdzie tam swoje ulubione formy sportu. 

Możemy kontrolować swój dzienny 'bilans' kroków, kalorii i przebytych km. Na zegarku mamy podgląd również na statystyki z ostatniego tygodnia a na aplikacji do całej historii. O aplikacji opowiem później. 

Zegarek ma również dużo więcej funkcji. Są to np.
-wskaźnik PAI- osobisty wskaźnik aktywności fizycznej,
-pomiar tętna,
-kontrolę poziomu tlenu we krwi (*nie wiem na ile jest to prawdziwe ale fajna ciekawostka),
-statystykę długości, jakości i typu snu,
-historie treningów, 
-pomiar stresu,
-możliwości relaksacji poprzez ćwiczenia oddechowe z zegarkiem,
-alarmy, pogodę, muzykę (z telefonu) oraz zegary świata,
-są również stoper, minutnik itp.

Tarczę zegara możemy zmieniać. Jest również możliwość pobrania bardziej artystycznych tarczy z aplikacji.

Wspominając już o aplikacji przejdźmy do jej tematu. Ja używam Mi Fitness. Bardzo ją sobie chwalę. Jest ona dla mnie również kalendarzykiem menstruacyjnym co uwielbiam ponieważ nie lubię typowych aplikacji do tego. A tu przy okazji przeglądania statystyk mogę podejrzeć kiedy zbliża się okres.
Aplikacja oferuje oczywiście stworzenie swojej postaci, która będzie nam towarzyszyła na głównym panelu. Wybieramy również formy kontroli, które chcemy widzieć na tym też panelu. Ja mam sen, tętno, kroki, kalorie, czas ruchu, stanie, PAI, okres, wagę. Można dodać więcej jak np. tlen we krwi, stres. 

Na samej górze znajduje się graf kołowy z krokami, kaloriami oraz czasem w ruchu w ciągu dnia. Wchodząc w te statystyki możemy obejrzeć dokładnie jak wyglądała aktywność danego dnia oraz porównać z innymi dniami. Mamy również historie ćwiczeń. Możemy zobaczyć statystyki treningów w ciągu tygodnia, miesiąca. A także statystykę danego treningu czyli np. lokalizację jazdy rowerem, naszą trasę, tętno podczas tego, kiedy było ono najwyższe. Tętno daje nam również pomiar jaki typ treningu to był np. aerobowy, anaerobowy, intensywny czy tez regeneracyjny. 

Pamięć to coś co wyróżnia ten model zegarka i nowsze. Posiada on bodajże 30 GB pamięci co daje nam możliwość używania go bez synchronizacji z telefonem przez dłuższy czas bez utraty danych.

Żywotność baterii zegarka jest dość długa. Około 2 tygodnie. Czas ten skraca się gdy często używam lokalizacji i robię różne treningi.

Nie wspomniałam jeszcze o jednej funkcji, którą również bardzo lubię czyli powiadomienia. Ile razy leżał koło mnie telefon ale do góry nogami i nie widziałam, że ktoś dzwonił? (Zazwyczaj mam wyciszony) Bardzo często. Zegarek pozwala mi również to kontrolować. Dostaję powiadomienie na zegarku, że ktoś dzwoni czy też dostałam sms. Była funkcja powiadomień z Messengera lecz wyłączyłam to. Były momenty gdy pisałam na jakiś grupach, że zegarek mnie wtedy mocno męczył. 

Paski do zegarka są wymienne. Możemy kupić większość kolorów. W zestawie dostajemy zawsze czarny pasek. Paski gumowe są dość tanie, do 10 zł za sztukę. Można kupić również pasek wyglądający jak od typowego zegarka. Jest to świetna opcja ponieważ możemy zmieniać wygląd zegarka bez większych kosztów.

Czy są jakieś minusy?
Jak dla mnie nie. Bardzo lubię ten zegarek i jeśli coś kiedyś mu się stanie czy też go zgubię, na pewno kupię kolejny. Ale tak jak wspomniałam na początku jest to gadżet i nie każdemu się musi tak dobrze sprawdzić jak mi. Ja uwielbiam takie statystyki. Zwłaszcza teraz gdy jestem na redukcji i pilnuję kroków. Ta funkcja jest świetna dla samego utrzymania pewnego stopnia aktywności. Szczególnie istotne dla osób z pracą siedzącą. Warto wtedy założyć sobie np. 4 tyś kroków dziennie. To nie jest wcale bardzo duża ilość, możliwa dla większości osób.

Mam nadzieję, że osoby szukające opinii na temat zegarków Mi Band, zostaną usatysfakcjonowane tym postem. 
Do zobaczenia już za tydzień!
Angelika