Perugia 07.11.2021

 Cześć!

Zapraszam na część dalszą z Włoch. Wiem, że ta seria się mocno przeciągnęła Prawie dwa lata. Niestety ilość zdjęć, którą miałam z tego wyjazdu była bardzo duża. Kilka tysięcy zdjęć. Ciężko było to ogarnąć a po czasie wiadomo, że tym bardziej ciężej do tego przysiąść.
Zaparzcie sobie ulubioną kawę i zapraszam na post z Perugii! 

W niedzielę 7 listopada 2021 roku mieliśmy dzień wolny. Wybraliśmy się więc grupowo na relaksacyjny dzień w centrum Perugii. Dokupiłam wtedy ostatnie czekolady dla rodziny. Wybrałam z dużą zawartością kakao. Nie polecam brać 96% ;) Ciężko zjeść taką czekoladę. 

Spokojnie spacerowaliśmy uliczkami miasta. O dziwo nie było więcej osób tego dnia. Mieliśmy też czas aby porobić zdjęcia i zrobić je z większą dbałością niż było to pierwszego dnia w Perugii. 

Manekiny. Widać, że Włoskie :D Mieli na prawdę piękne ubrania w tym też płaszcze. Cenowo nie odbiegały mocno od cen w Polsce. Kiedyś pojadę tam po mój wymarzony płaszcz ;)
Następnie rozdzieliłyśmy się grupowo. Część poszła na mszę po Polsku. O dziwo był tam taki kościół. A część poszła na drinka i coś do zjedzenia. Moje pierwsze Panini, było smaczne. Jednak za bardzo przypominało mi bułkę, którą mogę sobie zrobić sama w domu. Do tego wzięłyśmy drinki, Cosmopolitan, a ja Manhattan drink. Cosmopolitan był słodszy i przez to mi bardziej smakował. Natomiast Manhattan był dość specyficzny, mocno było czuć Whisky. 

Na koniec dalej spacerowaliśmy po mieście. Wieczorem spotkaliśmy się na przyśpieszonej zielonej nocy. Śmiech i zabawy były do samego rana. A na drugi dzień zwiedzanie kolejnych dwóch miast! A o tym opowiem wam już niedługo.
Angelika