niedziela, 6 marca 2022

The Ordinary krwawy peeling i krem nawilżający.

Cześć, cześć!

Moja cera ostatnio ma cięższe dni. Muszę ustabilizować swoją pielęgnację oraz dbanie o cerę. Punkt numer jeden to systematyczny powrót do kwasów a co za tym idzie to również do filtrów UV. Dzisiaj chciałabym trochę wspomnieć o kwasach i o moim nowym kremie do twarzy. 
Myślę, że oba produkty gdzieś mogły wam się obić o uszy. Zwłaszcza peeling kwasowy (The Ordinary - AHA 30% + BHA 2% Peeling Solution - Peeling kwasowy AHA 30% + BHA 2% - 30ml), który potocznie nazywany jest krwawym peelingiem. Zawdzięcza swoją nazwę od czerwone koloru i tego jak wygląda się po jego nałożeniu. Jeśli ktoś nie wie jak zachowuje się ten produkt, można się przestraszyć. A jak on działa? Przede wszystkim "łączy w sobie α-hydroksykwasy (kw. glikolowy, kw. mlekowy, kw. winowy, kw. cytrynowy) i β-hydroksykwas (kw. salicylowy). Dzięki takiemu połączeniu możliwe jest zredukowanie wielu defektów skórnych takich jak przebarwienia, zmarszczki oraz zmniejszenie wydzielania łoju (które jest szczególnie nasilone przy skórze tłustej)." Mi on pomaga z trądzikiem, balansem mojej skóry a także dodaje jej sprężystości. Jest on rekomendowany dla większości typów cery. Musimy pamiętać, że jest on światło czuły, dlatego musimy używać kremów z filtrem. Kolejnym aspektem o którym, musimy pamiętać to fakt, że z wieloma produktami się nie lubi, np. witamina C. 
Ja mój kwas zakupiłam na stronie Cosibella.pl za 38 zł. Mi on się bardzo dobrze sprawdza. Dokładnie stosuję go od listopada. Mam jeszcze pół opakowania. Na pewno kupię kolejny. Muszę jeszcze wspomnieć o pipecie, którą uwielbiam i daje nam możliwość nie skażenia całego produktu. 


Do peelingu dobrałam sobie również krem do twarzy o dokładnej nazwie The Ordinary - Natural Moisturizing Factors + HA - Krem Nawilżający z Kwasem Hialuronowym - 100ml, również zakupiony w sklepie Cosibella.pl. (To nie jest współpraca.) Krem na samym początku już mnie zaskoczył swoją gęstą konsystencją, coś w stylu kremu Nivea. Jednak jego wchłaniania jest dosłownie momentalnie. Nałożę krem, schowam opakowanie do szuflady a twarz już jest gotowa na dalszą pielęgnację lub też makijaż. Osobiście wolę bardziej rzadką konsystencję, taką wodną. Tak więc zapewne będę szukać innego kremu po nim ;) Jego cena to 50 zł.

Ogółem jestem pozytywnie nastawiona do produktów od The Odinary. Te produkty również są bardzo dobre. Moja mama stosuje również Retinol, z nim jednak trzeba bardziej uważać, budować odporność. A także nie jest polecany przed 25 rokiem życia więc póki co go nie stosuję.
A wy używaliście ich produkty? Jakie macie doświadczenia? Jakie inne produkty polecacie lub też nie?
Do zobaczenia!

4 komentarze:

  1. Nie używałam produtków tej firmy. Dobrze wiedzieć, że takowe są na rynku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są już dość spory czas ;) Myślę, że największe bum na nie było 1-2 lata temu.

      Usuń
  2. Bardzo ciekawa recenzja, tym bardziej że nie znałam wcześniej tego produktu ;)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń