Cześć!
W świecie zdrowego stylu życia i świadomego odżywiania coraz
częściej mówi się o reverse diet, czyli tzw. diecie odwrotnej. To
podejście zyskuje na popularności zwłaszcza wśród osób, które zakończyły
redukcję i chcą w mądry sposób wrócić do wyższej kaloryczności, jednocześnie minimalizując
ryzyko efektu jojo i wspierając swój metabolizm.
Ale czym właściwie jest reverse diet? Jak to działa i komu
może się przydać?

Reverse diet (dieta odwrotna) to stopniowe zwiększanie kaloryczności diety po zakończonej redukcji, zamiast natychmiastowego powrotu do dawnego poziomu kalorii. Głównym celem tego procesu jest pomoc organizmowi w adaptacji do większej podaży energii, bez gwałtownego przybierania na wadze i przeciążania układu trawiennego.
Innymi słowy: zamiast rzucać się od razu na 100% kalorii,
które jadłaś przed redukcją, dodajesz ich trochę co tydzień (np. 50–150 kcal),
obserwując reakcję organizmu. To podejście pozwala na:
- utrzymanie
efektów redukcji,
- przywrócenie
równowagi hormonalnej i metabolicznej,
- nauczenie
się jedzenia większej ilości jedzenia bez strachu,
- lepsze
samopoczucie i więcej energii na co dzień.
Reverse diet sprawdzi się u osób, które:
- zakończyły
dłuższą redukcję,
- przez
wiele tygodni lub miesięcy były na ujemnym bilansie kalorycznym,
- chcą
stopniowo zwiększyć kaloryczność, bez zbędnego przyrostu tkanki
tłuszczowej,
- mają
cel budowania masy mięśniowej w zdrowy i kontrolowany sposób.
To też świetna opcja dla tych, którzy chcą odbudować swoją
relację z jedzeniem i przestać bać się większych porcji.
Czy reverse diet działa?
Tak – o ile jest przeprowadzona świadomie i cierpliwie.
Kluczem jest obserwacja organizmu, kontrolowanie masy ciała, energii, snu,
nastroju oraz – co bardzo ważne – ciągła adaptacja planu do swoich potrzeb.
Reverse diet nie jest magicznym sposobem na utrzymanie wagi bez zmian – to
proces, który wymaga czasu, konsekwencji i wyrozumiałości wobec siebie.
Osobiście mogę wam potwierdzić, że ten sposób daje mi 100%
pewność braku efektu jojo. Zrobiłam reverse diet rok temu we wrześniu po
sierpniowej redukcji. Pisałam o tym tutaj. Po prostu nie byłam świadoma,
że cotygodniowe dodawania kcal ma swoją nazwę i jest nawet nazwane konkretną
dietą. A aktualnie kończę moją wiosenną redukcję i właśnie wchodzę w etap
reverse diet. To dla mnie bardzo ważny moment – fizycznie, ale też
mentalnie. Więcej o tym, jak wygląda u mnie cały proces, jak się czuję i jakie
widzę efekty, opowiem w kolejnym poście, który pojawi się już niedługo w serii
„Body Update”.
Jeśli masz pytania o reverse diet, chcesz się dowiedzieć,
jak zacząć lub po prostu chcesz się podzielić swoim doświadczeniem – zostaw
komentarz! 💬
Do usłyszenia w kolejnym wpisie!
Angelika
Nie słyszałam wcześniej o tej diecie. Ciekawy temat.
OdpowiedzUsuńJa również ;) Chociaż sama miałam już taką idee w mojej głowie.
UsuńPrzyznam się, że nigdy nie stosowałam żadnych diet. Najokropniejsze było, jak czasem miałam coś na żołądku i musiałam jeść przez dwa dni chleb z odrobiną masła i herbatę bez cytryny, albo herbatniki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Problemy żołądkowe to żadna przyjemność :/
UsuńRównież pozdrawiam ♥
I love how you highlight its benefits for keeping results and boosting metabolism.
OdpowiedzUsuńHappy Monday, Angela!
Thanks!
UsuńCiekawy temat. :)
OdpowiedzUsuńNiewątpliwie ;)
UsuńStosuję :)
OdpowiedzUsuńJesteś po redukcji :)? Jak z efektami?
UsuńNigdy żadnej diety nie używałam, ale pewnie też zastosowałabym taką zasadę po redukcji, bo wydaje się bardzo mądra.
OdpowiedzUsuńJa całe życie (do ponad 40stki) nie mogłam przytyć😁
Zazdroszczę ;) Ja mam metabolizm... Jaki metabolizm!? Ja go wgl nie mam więc walka z wagą trwa non stop o.o Czasem zjem trochę więcej w weekend i już przytyję. Realnie przytyję, to nie woda.
UsuńCiekawe! Brzmi to bardzo rozsądnie, aż dziwne, że to temat poruszany częściej dopiero niedawno.
OdpowiedzUsuńNo właśnie... Ja nwm w jaki sposób w takim razie ludzie wychodzili z redukcji? Od razu przechodzili do swojego zera kcal?
UsuńCiekawy temat, nie słyszałam o takiej diecie, ale może dlatego, że generalnie nie stosuję diet, raczej staram się zdrowo odżywiać na co dzień :)
OdpowiedzUsuńhttps://apetycznie-klasycznie.pl/
I to jest najlepsze podejście ♥
UsuńTo prawda, 💖 po redukcji nie można od razu zacząć jeść jak przed redukcją.
OdpowiedzUsuńDokładnie, trzeba powoli wrócić do normalności.
UsuńNie słyszałam o tym wcześniej, a ta dieta jest godna uwagi!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. Miłego dnia.
Również życzę miłego dnia ♥
UsuńNIgdy nie stosowałam żadnych diet, ale przydałaby mi się jakaś xD
OdpowiedzUsuńOj no nie wiem ;) Może lepiej dodać zdrowy produkt zamiast od razu dietę :D? Więcej warzyw?
UsuńPierwszy raz słyszę o tej diecie. Bardzo ciekawy wpis :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńBardzo ciekawy wpis, słyszę pierwszy raz.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy temat, przyznam szczerze, że nie słyszałam wcześniej tego terminu :) Sama z dietą niewiele mam wspólnego, nigdy żadnej nie stosowałam. W moim życiu miałam dwa momenty, gdy moja waga radykalnie się zmieniła. Po operacji kręgosłupa z dnia na dzień spadło mi kilka kilo, chyba pięć albo sześć i w ciąży, kiedy przytyłam 33 kilo :D Ale już niemal wszystko wróciło do normy, zostało mi chyba 5 kilo, ale lubię swoją figurę :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚwietnie i jasno wyjaśnione! Reverse diet to naprawdę mądre podejście – cieszę się, że coraz więcej osób mówi o świadomym wychodzeniu z redukcji. Czekam na kolejną część z „Body Update”!
OdpowiedzUsuńWychodzenie z diety to chyba jeden z najprzyjemniejszych momentów. Trzymam za Ciebie kciuki :)
OdpowiedzUsuńWitaj pourlopowo
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej diecie. Dobrze, że o niej napisałaś...
Pozdrawiam zapachem akacji
Nie znałam tej nazwy! Okazuje się, że sama stosuję tą metodę :)
OdpowiedzUsuń