Witam moje słoneczka!
Jesień przyszła do nas w mik. Zarazem również październik. Wiecie, że prowadzę bujo. Czerwiec, lipiec, sierpień starałam sie idealnie. Wtedy prowadziłam w gładkim zeszycie. Potem zapragnęłam notesu w kropeczki. Niestety paczka się opóźniła i nie zrobiłam września. Dopiero październik. Jednak trochę przysnęłam. Nie miałam na niego takiej wizji jak na wrzesień. Ech, jesień to nie moja bajka. Zapraszam na małą fotorelacje bullet journala na październik.
Na stronę miesiąca nie miałam wizji. Absolutnie. Niby dynie itd. ale na początku miesiąca gdy robi się zarys całości to jeszcze się tego nie czuje. A pomysł z Halloweenową wersją też odpadał. Jakoś nie widzę podporządkowywania całego miesiąca ostatniemu dniu.
Następnie powstał kalendarz miesiąca. Niestety nie do końca wyszło tak jak myślałam... Zielony jest zbyt ciemny i nadaje się bardziej pod typową zieleń na Boże Narodzenie. Agr. Jednak sam układ przypadł mi do gustu.
Tracker. Całkiem ok. Znalazłam gdzieś zdjęcie i zainspirowałam się zaznaczaniem dni. Niestety mi jakoś to nie wychodzi. To znaczy, zaznaczone dni powinny tworzyć pewną mozaikę. Drugą połowę miesiąca zrobię raz skos w dół lub w górę.
Mood tracker. Inspirację znalazłam na pintereście. Tam wyglądała nieziemsko, a tutaj dość nieciekawie. Na pewno zmienię ten układ.
Mood tracker. Inspirację znalazłam na pintereście. Tam wyglądała nieziemsko, a tutaj dość nieciekawie. Na pewno zmienię ten układ.
Tygodniówki. Tutaj poszalałam. Mimo, że bujo prowadzę już kilka miesięcy, wciąż nie mogę znaleźć idealnego wzoru na tygodniówkę. Pierwsza była zbyt geometryczna. A sam kształt nie praktyczny. Druga ogólnie ok. Jednak taśma czasu (snu, szkoły, wolnego czasu, ćwiczeń) absolutnie się nie sprawdziła. Moje życie jest jak w zegarku. I trzeci układ. Póki co najlepszy. Zapisuje sobie spotkania w tym tygodniu. A w konkretnym dniu konkretne zadania do wykonania. Jednak jak to robiłam byłam tam bezmyślna, że zrobiłam mini ściągę listopada zamiast października, pomyliłam dni tygodnia polskie z angielskimi albo zjadłam jeden dzień tygodnia. Fajnie :D Hehe. Na szczęście, błędy te nie kują tak bardzo w oczy.
Strefa blogowa. Tutaj ominęłam jedną stronę, która absolutnie się nie sprawdziła. Dzięki tym dwu stronom mogę jakoś zapanować nad blogiem. Kalendarz miesiąca pokazuje mi czy posty są w dobrych odstępach czasowych. Pod spotem Napisane posty-pełne tytuły. Następnie pomysły na posty. I statystyki. To akurat się nie udało. Nie co dzień jestem na blogu i sprawdzam każdą jedną statystykę. Robiło się to uciążliwe, aż w końcu zaprzestałam. To na pewno poprawię.Treningi/dieta. Plan biegowy, którego nie używam z powodu pogody. Hehe. Tak, tak lenia też mam. Niestety jest to tylko ściąga. Wykorzystam ten plan w listopadzie. Następnie jest statystyka wagi. Super dla kontroli. Trochę źle ustawiłam dni ważenia. Zamiast jakoś logicznie to co 4-5 dni. I nagle okazuje się, że się nie zważyłam i o. I ostatnie to wymiary w cm całego ciała. Na koniec miesiąca dodam do nich wymiary końcowe i porównam różnicę.
Jest jeszcze jedna strona-Diary. Niestety ten dział będę tworzyć w ostatni dzień miesiąca. Tak aby spisać, wkleić zdjęcia, najciekawszych wydarzeń z miesiąca.
I to tylko tyle. W przyszłym miesiącu na pewno wiele zmienię. Już muszę zacząć myśleć o jego projektowaniu. Nie mam jednak na niego żadnego pomysłu albo chociaż koloru wiodącego. Muszę poszukać inspiracji...
A wy również tworzycie swój bullet journal?
xoxo
So nice and interesting, post, dear! Lovely planner, look great and so cute!
OdpowiedzUsuńLovely photos, like them so much.
New post is on my blog! Visit me, Maleficent
Bardzo mi się podoba taki kalendarz :) Ciekawy.
OdpowiedzUsuńMożna go pięknie dekorować, a przez to staje się unikalny.
Fajna sprawa.
Pozdrawiam ciepło :)
Bardzo ładnie ci wyszło :) Ja również tworzę Bullet Journal :)
OdpowiedzUsuńhttps://fasionsstyle.blogspot.com
Kurczę, a mój leży w szufladzie i już chyba zapomniał jak to jest, gdy ktoś w nim pisze... Muszę odświeżyć swój BuJo, Twój wygląda genialnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Tak Po Prostu BLOG :)