niedziela, 26 października 2025

Muffiny na śniadanie!

 

Cześć!
Dzisiaj mam dla was bardzo smaczny przepis. Zapraszam serdecznie.
Wytrawne muffiny na śniadanie nie brzmią może aż tak zachęcająco... ale uwierzcie mi, są na prawdę pyszne! Na dowód jest fakt, że robię je kilka razy w miesiącu. Zawsze na oko i zawsze wyjdą smaczne!

wtorek, 21 października 2025

Problemy z fryzurą ślubną...

Cześć,

Gorący okres przygotowań ślubnych trwał u mnie przez ponad rok. Nic nie zdradzałam ponieważ chciałam wam to wszystko opowiedzieć dopiero po fakcie. Dzisiaj trochę o moich rozterkach z fryzurą. Niby coś dość banalnego a spędzało mi to sen z powiek. Naprawdę.

Głównym problemem był fakt, że ja nie chodzę do fryzjerów. Ani na czesania ani na farbowania. Na wszelkie uroczystości robię sobie włosy na wałek – loki, a farbowanie albo sama albo mama Karola robi mi baleyage. Do tego mam dużo złych wspomnień dotyczących i czesania i farbowania… Popalone włosy, brak jakiejkolwiek odpowiedzialności ze strony fryzjera… Ja wiem, że czasem włosy są zniszczone i po farbowaniu mogą ulec mocnemu pogorszeniu, ale gdy mnie wita fryzjer słowami „jakie piękne zdrowe włosy” a na koniec mi wmawia, że ja miałam jakieś resztki farby i dlatego wyszłam z popalonymi… No nie. Miałam uraz.

Do tego dochodzi fakt, że mam włosy niskopory. Dla niewtajemniczonych są one z natury dość zdrowe, grube, proste i niepodatne na wszelką stylizację. W teorii ideał wielu osób ale jeśli chodzi o stylizacji to mam z nimi bardzo ciężko. Skręt bardzo słabo się trzyma i bardzo się obawiałam jak to będzie wyglądać na ślubie. Obawiałam się oczywiście również deszczu.

Marzył mi się pakiet ślubny na fryzurę i makijaż. Na makijaż miałam to umówione od początku, natomiast na fryzurę nie. Chciałam aby fryzjerka i makijażystka przyjechały do domu i żebyśmy powoli się szykowały.

Pierwsza fryzura próbna.


Znalazłam tą dziewczyną na Instagramie. Piękne fryzury i miała pakiet ślubny. Niestety koszmarnie drogi. Chciałam na początku fale Hollywood. Macie tutaj zdjęcie z fryzury próbnej. Przód był piękny a trwałość wręcz zabójcza! Dlaczego się nie zdecydowałam? Po pierwsze nikt nie chciał brać ze mną tego pakietu ślubnego bo wtedy były 4 osoby po 500 zł! To za drogo. Po drugie, mogłam sama do niej dojechać i zrobić fryzurę… Jednak z miejsca przygotowań do salonu miałam 1h jazdy. Czyli ciężka sprawa do ogarnięcia. 1h w jedną stronę, 2-3 h czesanie, 1h jazdy i jeszcze makijaż… Nie chciałam nakładać na siebie tyle jazdy i tyle możliwości niepowodzenia. Dodatkowo w samej tej fryzurze nie do końca dobrze się czułam. Nie podobał się tył z dwóch powodów. Po pierwsze był okropnie sztuczny i sztywny. Wolałam aby fale trochę ze mną współgrały i były ruchome. Nie byłam świadoma jak ta fryzura po prostu działa w praktyce. Po drugie włosy rozchodziły się na boki, wolałam aby szły na prosto w dół. Nie zmienia to faktu, że fryzura była w 100% profesjonalna i świetnie wykonana. Tylko moje indywidualne i logistyczne aspekty przesądziły, że zrezygnowałam.

Druga fryzura próbna.

Upięcie o 23.

Do drugiej dziewczyny poszłam przez moją przyjaciółkę Lenę. Była ona u niej na czesanie na chrzest i zrobiła jej ładnego koka. Uznałam, że spróbuję bo pracuje ona w salonie w mieście gdzie była nasza sala weselna. Tym razem zdecydowałam się na coś lżejszego. Bardziej lekkie fale i trochę podpięte boki. I wiecie co? Po zrobieniu od razu czułam, że lepiej się czuję w tej fryzurze. Tak bardziej „po mojemu”. Każdego kogo pytałam o opinię, również popierałam fryzurę nr 2. I tutaj kwestie logistyczne były dużo łatwiejsze do zorganizowania więc też na plus.

A teraz przejdźmy do finalnego efektu.


Emilka zrobiła mi cudowną fryzurę ślubną. O właśnie takim czymś marzyłam. Ułożone fale, lekkie upięcie boków  i małe złapanie włosów z tyłu wraz z kwiatkiem. O kolor moich włosów zadbała moja teściowa Marzena. Jeszcze dzień przed robiłyśmy toner. Opłacało się. Efekt dla mnie 10/10.

A wam, która fryzura podobała się bardziej? Pierwsza czy druga próbna? 
Do zobaczenia,
Angelika

środa, 8 października 2025

04.10.2025 r. - Państwo Iwaniccy!


Cześć!
Są takie dni, które zapamiętuje się na całe życie. Dla mnie jednym z nich był ten, w którym powiedzieliśmy sobie sakramentalne „tak”. Nasz ślub był spełnieniem marzeń – pełnym emocji, pięknych chwil i wzruszeń, które na zawsze zostaną w naszym sercu.

Kiedy stanęłam przed ołtarzem razem z tatą serce biło mi jak szalone. Wiedziałam, że już za kilka chwil zobaczę Karola przy ołtarzu. Patrząc w oczy ukochanego, wiedziałam, że to właśnie ten moment, na który czekałam całe życie. Emocje były ogromne – łzy wzruszenia mieszały się ze śmiechem i radością. Kilka wyjątkowych chwil z naszego ślubu:

♥ wspólne przygotowania z moimi druhnami

♥ ring security boys - czyli mój chrześniak i jego brat, którzy byli istną wisienką na torcie w naszym orszaku ślubnym

♥ przysięga podczas, której uroniliśmy łzy....

♥ wyjście z kościoła pod ramię z moją miłością życia w akompaniamencie marszu ślubnego

♥ toast z wieżą z champagne oraz podziękowanie gościom weselnym

♥ pierwszy taniec

♥ prezenty dla rodziców, chrzestnych, dziadków i świadków.

♥ szalona zabawa do samego rana!

Póki co tylko te kilka słów, w których ukryte mam miliony emocji. A już niedługo pokażę wam kadry i filmy z tych momentów. A póki co uciekam odsypiać i pakować ostatnie rzeczy na naszą podróż poślubną! Pierwszą 😉 Bo w planach jest jeszcze jedna w przyszłym roku...

Do zobaczenia!
Angelika i Karol