Pokazywanie postów oznaczonych etykietą FitDiary. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą FitDiary. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 25 maja 2025

Spring rolls!



Cześć!
Spring Rollsami „zaraziła” mnie moja koleżanka. To niezwykle ciekawa forma posiłku zwierającego dużo warzyw i mięsa. Do tego ma stosunkowo nie dużo kalorii. Fajnie sprawdzi się na redukcji, ale nie tylko 😉 Produktem bazowym jest papier ryżowy. Uważajcie aby go nie połamać. A co do środka? A co dusza zapragnie!

🥬 Warzywa (surowe lub lekko blanszowane):
-Marchewka w paski
-Ogórek (z nim uważajcie, zbyt wilgotne warzywo, będzie psuć papier ryżowy)
-Papryka (czerwona, żółta)
-Sałata rzymska, lodowa, masłowa
-Czerwona kapusta (cienko poszatkowana)
-Rzodkiewka
-Awokado (pokrojone w plasterki)
-Kiełki (np. fasoli mung, rzodkiewki)
-Szczypiorek lub dymka

🌿 Zioła:
-Świeża mięta
-Kolendra
-Tajska bazylia
-Natka pietruszki

🍤 Białko :
-Krewetki (ugotowane i przekrojone wzdłuż)
-Kurczak (gotowany, grillowany lub pieczony – pokrojony w paski)
-Tofu (podsmażone lub marynowane)
-Łosoś wędzony lub gotowany
-paluszki rybne (polecam spróbować!)

🍜 Wypełniacz / baza:
-Makaron ryżowy (cienki– ugotowany i ostudzony)

🥣 Sosy do podania:
-Sos orzechowy (z masła orzechowego, sosu sojowego, czosnku i limonki) (mój ulubiony!)
-Słodki sos chili
-Sos słodko kwaśny
-Sos sojowy z sezamem i imbirem

Polecam po wierzchu posypać sobie również z sezamem. Do wilgotnego papieru ryżowego, bardzo fajnie się przykleja 😉

Moja ulubiona wersja?
Sałata, papryka, smażona pierś z kurczaka, marchewka w plasterki i sos sojowo-orzechowy. Prosto i smacznie!
Jedliście już spring rollsy? Dajcie znać.
Angelika 

niedziela, 4 maja 2025

Soki warzywno-owocowe!

Cześć!
Świeże soki to nie tylko pyszna przekąska, ale także kopalnia zdrowia! Coraz więcej osób odkrywa zalety soków wyciskanych wolnoobrotowo. Co sprawia, że są one takie wyjątkowe? Domowe soki zawierają więcej witamin, minerałów i przeciwutleniaczy. A jeśli używamy sokowirówkę wolnoobrotową to również więcej błonnika. Sokowirówki wolnoobrotowe delikatniej rozdrabniają składniki, co przekłada się na głębszy i bardziej intensywny smak soku. Co ciekawe ze względu na niższe tempo oksydacji, soki wyciskane wolnoobrotowo mogą być przechowywane dłużej, nie tracąc na jakości.


Przejdźmy do konkretów, co będzie potrzebować? Sokowirówkę oraz wybrane owoce i warzywa. Tylko tyle i aż tyle.
Tak na oko ja daję kilka kg jabłek (taka duża torba), 2-3 marchwi, pęczek jarmużu, pęczek natki, 1 pomarańcza, 1 cytryna, pietruszka, seler, por, czasami dodaję też np. grapefruita (tutaj testowałam zielonego, taka odmiana). Myślę, że najfajniejszy jest fakt, że można w tych sokach przemycić np. pietruszkę, selera czy nawet pora! Nie czuć smaku tych warzyw a dostajemy ich drogocenne witaminy.

niedziela, 19 stycznia 2025

Redukcja jesień 2024 | Body update


Cześć!
Witam Was w kolejnym poście z serii Body update. Trochę mnie nie było, ale myślę, że nie warto robić takiej aktualizacji co każdy miesiąc a czasami co pół kg. No właśnie, nie zawsze ten progres jest równy więc wolę się pochwalić zmianami co większy okres czasu.
W ostatnim poście (bodajże początek września) robiłam podsumowanie redukcji sierpniowej a zakończyłam na fakcie, że dopadła mnie choroba. Kilka dni miałam wyjęte z życia... Wrzesień minął mi pod hasłem odbudowy siły i chęci do całego procesu ;) Głównym aspektem było zwiększanie kalorii co tydzień o 100. Gdy doszłam do 1900 to moja waga już miała chęci pójść do góry. Czyli moje 0 kaloryczne jest około 1800.

Od października znów wróciłam na redukcję. Tym razem 1600 kcal a treningi pozostały takie same tzn. 3x tygodniowo trening siłowy, 10 tyś kroków dziennie oraz cardio w miarę możliwości. Pierwsze dwa tygodnie były demotywujące. Mimo moich starań i w miarę "czystej michy" moja waga ani drgnęła. A po tych 2 tygodnia spadło mi 1/1.5 kg w dół. Następnie sytuacja się powtórzyła, znów waga stała. Magiczna liczba 59.1 kg towarzyszyła mi przez dłuższy czas. Więc na ostatnie dwa tygodnie listopada ucięłam 100 kcal. I starałam się mocniej pilnować diety ponieważ okres wszystkich świętych, potem impreza u mnie w domu, trochę uśpiła moją czujność i dieta odeszła w te dni na drugi plan. Moim motto jest aktualnie fakt, że jem aby żyć a nie odwrotnie więc takie uroczystości czy wyjścia ze znajomymi nie psują mi diety (tak było wcześniej) tylko oddala finał mojej redukcji. To podejście jest lepsze dla mojej głowy. Mniej wahań. 

W grudniu zrobiłam wyjście z diety do jedzenia na oko. I oczywiście waga musiała wrócić :/ Do 60.0. Było to już przed świętami. W święta na szczęście waga nie podskoczyła. 

Niestety nie zawsze dieta i waga idą tak jak byśmy tego chcieli. Do tego dochodzi życie prywatne, które często wpływa mocno na dietę i na to jak się je. Ja się nie poddaję, działam dalej ;) Też warto patrzeć na swój progres w większym zakresie czasu. Rok temu czy kilka lat temu wyglądałam i czułam się gorzej. Idę w dobrym kierunku. Od 6 stycznia zaczęłam znów dbać o dietę i pilnować makro. Celem jest nadal mała redukcja. Dążę do tego 55 kg. A dalszy update dam wam, mam nadzieję, po udanej redukcji ;)

Planujecie w tym roku robienie formy na lato?

Angelika

niedziela, 24 listopada 2024

Lekki sernik z borówkami.

Cześć!

Zapraszam Was dzisiaj na przepis na lekki sernik z borówkami. Idealna propozycja do kawy!

Musze się przyznać, że sernik to moje ukochane ciasto. Kocham je w każdej wersji: na herbatnikach, z bezą, z rosą, z rodzynkami, z owocami, fit, gotowany, z makiem! Po prostu ideał ♥ A w dodatku jest on całkiem dietetyczny jeśli nie dodamy 2 szklanek cukru ;) A uwierzcie mi, ten przepis jest niesłodki ale smaczny. Warto ograniczać tego białego zabójcę.

Z przepisu tego korzystam na prawdę często. Specjalnie kupiłam kwadratowe, szklane pojemniki aby móc robić sobie jedną porcję i zabierać do pracy. A na gorąco smakuje równie cudownie. Serdecznie polecam!


Kalorie dla całości:
1000 Kcal | 127 g Białka | 18 g Tłuszczu | 80 g Węglowodanów

Składniki:

-325 g twarogu chudego (1.5 opakowania)
-330 g jogurtu naturalnego wysokobiałkowego z Lidla
-3 jajka
-budyń waniliowy/śmietankowy
-proszek do pieczenia, łyżeczka
-słodzik według uznania
-szczypta soli
-150 g borówek

Całość mieszamy i blendujemy na gładką masę. Przelewamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Na wierzch kładziemy borówki. Przy pieczeniu spadną one trochę na spód. Pieczemy 30/35 min w 180 stopniach. Smacznego!

Do zobaczenia!

poniedziałek, 18 listopada 2024

Jak wygląda moja dieta?

Cześć!

Co jakiś czas w tym roku opisywałam wam moją historię redukcji. Szło mi różnie, były gorsze i lepsze momenty... Z resztą jak to na diecie, sami z resztą wiecie. Dzisiaj chciałam wam opowiedzieć trochę o mojej diecie. Porównując moje posiłki sprzed roku, widzę sporą różnicę. Udało mi się opracować kilka fajnych dietetycznych przepisów. Kilkoma się z wami tutaj już nawet dzieliłam. 

Od pewnego czasu zaczęłam moje codzienne foodboki dodawać na tiktoka. To fajna forma analizy. Gdy widzę co zjadłam wczoraj, lepiej to oceniam. A gdy tylko gdzieś to sobie spisywałam, wiedziałam, że np. w kaloriach się zmieściłam, ale fakt, że zjadłam na kolację np. samą wędlinę, bo nie miałam sił na gotowanie i myślenie o tym, tego już nie widziałam. Staram się jeść zdrowo, unikać przetworzonego jedzenia, jeść odpowiednią ilość białka, spożywać warzywa, unikać puddingów proteinowych... Ale tiktokowi odbiorcy uwielbiają wytykać najmniejsze błędy 😉 Tak jakby od tego jednego dnia, jednego posiłku zależało całe życie. Już czasem brak mi sił na odpisywanie tego? Macie podobne doświadczenia? Zjem pudding -źle na jelita, polecają jeść kabanosy. Zjem kabanosy - o fuj! Kto to wogóle je? Lepiej zjeść to czy tamto. Albo zero komentarza konstruktywnego tylko fakt "fuj", "ble", "masakra", "zero wartości odżywczych" (mimo, że był np. jogurt z płatkami owsianymi, obiad z piersią...). Na początku myślałam, że temat jedzenia jest fajny i przyjemny, jednak nie. Heh.

Przejdźmy jednak do sedna tego wywodu. Co jem? Różnie bywa. Muszę na pewno zwrócić uwagę, że jestem uzależniona od cukru. Ta redukcja mocno mi to udowodniła. Myślałam, że nie dam rady nie jeść słodkiego. Początki były ciężkie. Fajny balans złapałam, gdy od czasu do czasu wpadnie jakieś ciastko. Ale nie codziennie! Nagle okazało się, że nawet te fit serki, które kiedyś uważałam, za mniej słodkie, są aktualnie dla mnie bardzo słodkie i czuć cukier 😉 Z tego faktu, jestem z siebie bardzo dumna!

Dodatkowo pochwalę się, że polubiłam płatki owsiane i jogurt. To samo tyczy się ćwiczeń. Gdy to lubię, jest to przyjemnie i nie jest to przymusowy trening a czas dla mnie po pracy. To samo tyczy się posiłków. Musimy lubić to co jemy. 

Śniadania:
Nie ukrywam, że nie lubię jeść śniadań. Nie mam rano apetytu. Kawa jest dla mnie wystarczająca (lub ewentualnie zielona herbata). Dopiero po 1-2 h mam ochotę na posiłek. Ale wciąż na coś małego. Dlatego często od rana decyduję się na jakiś skyr czy pudding. Wiem, że puddingi źle wpływają na jelita. Ale 1-2 w tygodniu źle na mnie nie wpływa. Staram się głównie słuchać mojego organizmu a nie opinii osób trzecich. 

Obiady:
Obiady lub też inaczej posiłki do pracy. Tutaj moja kreatywność najbardziej się ukazuje. Często pojawiają się makarony, ponieważ są najłatwiejsze i najszybsze do pracy. Myślę, że moim ulubionym posiłkiem jest jednak tortilla. Wieloziarnisty placek, sałata, papryka, mięso mielone lub pierś kurczaka oraz odrobina majonezu light i sosu sriratcha. PY-CHO-TA! Co chciałabym zmienić to umieć dodawać do tych posiłków więcej warzywa. Nie zawsze to się udaje. Czasem pokroję sobie paprykę w plasterki i mam taką przekąskę do pracy.

Kolacje:
Mogłoby się wydawać, że są najłatwiejsze. Po pracy na spokojnie... Nic bardziej mylnego. Trzy razy w tygodniu chodzę na siłownię więc wracam do domu około 19.30 a nawet 20. (robię trening siłowy + cardio) Po całym dniu jestem w tym momencie o resztach sił a często czeka kąpiel, kolacja, obiad na drugi dzień oraz zmywanie. Wymieniamy się z Karolem, ale jak to w życiu, różnie bywa i są dni, gdy zmęczenie po całym dniu jest po prostu duże. Staram się na kolację jeść jajka, bo do jedyny posiłek, kiedy mogę je wpleść. Ostatnio polubiłam bardzo jajecznicę z fetą (mam dzięki niej więcej białka) ale generalnie lubię każdą wersję jajek tzn. jajecznica, sadzone, na miękko itd.

Oprócz tego staram się wplatać w moje posiłki zupy. Oczywiście bardziej na kolację, bo nie widzę tego, aby brać zupę do pracy. Zupy to świetny pomysł na przemycenie wielu warzyw. Jest tylko jeden minus, przygotowanie ich często zabiera wiele czasu.

Jeśli mamy wolny weekend, staramy się również robić świeżo wyciskane domowe soki. Przygotowanie ich niestety zajmuje dużo czasu: przygotowanie warzyw, pokrojenie wszystkiego w odpowiednie wielkości, przeciśnięcie soków a potem umycie wszystkiego a w szczególności wyciskarki wolnoobrotowej.

A wy jakie posiłki lubicie jeść tak bardziej prozdrowotnie? Typu domowa granola czy też może pijecie zakwas np. z buraka?
Angelika

niedziela, 22 września 2024

Miodowo musztardowa surówka! Idealna do pracy.

Cześć!

Moje dietetyczne historie nadal trwają. W związku z tym poszukuje wiele przepisów. Zarówno tych mniej jak i bardziej dietetycznych. Fajnie jest poznawać nowe smaki i przepisy. Dzisiaj mam dla was świetną surówkę. Dzięki niej pokochałam sałatę lodową! W dodatku składniki są na prawdę banalne i świetnie nadaje się do boxa na drugie śniadanie do pracy.

Składniki:
-sałata lodowa
-gruszka
-miód
-musztarda
-ser camembert
-słonecznik

Przepis: 
Kroimy sałatę na drobne kawałki. Dodajemy gruszkę pokrojoną w kostkę oraz ser camembert. Wszystko dodaję na oko. Następnie posypuję słonecznikiem, polecam go uprażyć na patelni. Na koniec pozostaje wykonanie dressingu. Ja go robię w proporcji 1:1 miód i musztarda. W zależności od ilości finałowej surówki jest to 2-3 łyżeczki. Można dodać również odrobinę soku z cytryny. Kropię po wierzchu surówkę i gotowe!

Smacznego!
Angelika

niedziela, 8 września 2024

Redukcja sierpień 2024 | Body update

 

Cześć!
Przychodzę dzisiaj do was z podsumowaniem mojej sierpniowej redukcji 2024. W maju pisałam o mojej nie udanej redukcji. Do tego postu możecie wrócić tutaj -> Efekty NIE udanej redukcji! Od początku maja zwiększyłam podaż kaloryczną oraz zaczęłam regularnie biegać. I co się stało? Waga nadal stała a według bliskich nawet tyłam. I nie, za maj pod względem diety nie mogłam sobie nic zarzucić. W komentarzu dostałam nawet uwagę, że może trochę wyolbrzymiam ;) Heh może i tak ale to jaką miałam w sobie frustrację spowodowaną tym tematem, to jest niewyobrażalne. Wyobraźcie sobie, że działacie w jakimś kierunku o poruszacie się w przeciwnym. Dziwne. 

I to też skłoniło mnie do poszukania przyczyn zdrowotnych. Problemy z oporną wagą zaczęły się w momencie gdy zmieniłam tabletki antykoncepcyjne ponieważ miałam migreny okresowe. Nic przyjemnego, myślałam, że zmiana będzie na plus... I z takim podejrzeniem poszłam do lekarza... który powiedział mi, że mam przestać się obżerać :) Tabletki zostały zmienione a ja uznałam, że ok, zmniejszę kalorie na 1500 kcal. 

1500 kcal na początku było wyzwaniem. I oficjalnie przeszłam na te kalorie po powrocie z wakacji w lipcu. W czerwcu było różnie ponieważ wiele tematów się wtedy przewinęło m.in urodziny, obrona, pakowanie...Tak więc mogę z czystym sumieniem wskazać, że początkiem był około 9 lipiec. Natomiast sierpień miał być 10/10 w pełni zaangażowany i z pilnowaniem michy na 100%. I tak było, aż do 29 sierpnia gdy się rozchorowałam. I wtedy też uważam, że był koniec tej redukcji. Potem jadłam na tyle aby ciało miało siłę do walki z chorobą a nie jakaś głupia redukcja w tym momencie, ale...

mam zapiski wymiarów przed i po ;) I uznałam, że chcę się pochwalić. Podsumowując od początku sierpnia aż do 24 około, schudłam 2,3 kg. A sumarycznie zgubiłam 14,7 cm w obwodach!

Co planuję dalej? Wyzdrowieć ;) Piszę ten post na sam koniec sierpnia w szczycie choroby. Pewne plany na jesień miałam ale muszę najpierw skupić się na wyzdrowieniu i odbudowaniu odporności. Nie ma nic głupszego niż redukowanie w czasie przeziębienia xd

Dziękuję również, za słowa wsparcia pod ostatnim postem i podzielenie się swoimi historiami ;) W Internecie każdy chwali się tylko sukcesami, a przecież porażki to też nieodłączna część naszego życia. Czasem warto o tym wspomnieć i pokazać, że jest się tylko człowiekiem a nie insta lalką z toną filtrów ;)

Angelika

niedziela, 2 czerwca 2024

Dlaczego zaczęłam biegać!?


Cześć!
Jak zaczęłam biegać? A raczej, dlaczego?

Dlaczego warto biegać?
Przede wszystkim dla własnego zdrowia! Pamiętam jak w szkole mój Pan od WF opowiadał nam, że ludzie ćwiczą, jeżdżą na rowerze, podnoszą ciężary a zapominają ćwiczyć najważniejszy mięsień czyli serce! Coś w tym jest. Dodatkowo redukcja stresu, dotlenienie, poprawa kondycji, wzmocnienie mięśni oraz postawy ciała. Plusów jest na prawdę wiele. Dodatkowo jest to tak proste i oczywiste. Nie potrzebujemy dosłownie nic aby móc zacząć biegać. Oczywiście fajniej biega się w neonowych butach i zegarku sportowym, ale nic z tego nie jest obowiązkowe.

Moja przygoda z bieganiem jest ciężka. Nie jest to moja ulubiona forma ruchu bo początek nie jest absolutnie przyjemny jak np. z rowerem. Ciężki oddech, zadyszka, bolące nogi, gorąco! Trzeba wyrobić sobie na początku kondycję aby móc zacząć czerpać z tego przyjemność. 

Kiedyś, z 5-7 lat temu miałam podejście i biegałam przez miesiąc ale ode chciało mi się po jednym biegu w 30 stopniach... kiedy to prawie zemdlałam. No nie dziwie się sobie :D Kolejne podejście było w zeszłym roku na jesień. Niestety miałam zbyt niską silną wolę i przy śniegu nie miałam ochoty biegać na zewnątrz. Trochę biegałam na bieżni ale nie jakoś regularnie. Na wiosnę zrezygnowałam natomiast z cardio oraz biegania. I nadszedł kwiecień. Cały czas miałam w głowie, że fajnie byłoby zacząć biegać, mieć lepszą kondycję i móc jeść więcej! Hahha :D To jest największy tego plus. Dodatkowo teraz wiele osób biega i to mnie też super motywowała. Tiktok biegowy jest świetny. Oglądam też WK od czasu do czasu, na temat ich treningów biegów. Polecam również Agasavę! Świetna dziewczyna i tak samo kiedyś nienawidziła biegać a teraz to jej główna pasja :D I przebiegła swój pierwszy półmaraton w Berlinie po roku biegania! Mega motywacja. Tak samo Anna Karcz, która w 3 czy 4 miesiące przygotowała się do Ultra maratonu o.o Szok. I takie właśnie osoby popchnęły mnie do biegania.

A jak zaczęłam?
Biegałam na bieżni koło akademika. Zaczęłam od serii 5 kółek biegu i 1 marszu i takich serii robiłam 3. Tak przez około 2-3 tygodnie a potem zaczęłam dodawać kolejne serie aby z 20-25 min dojść do 40-45 min marszobiegu. Nie jestem specjalistką od planów. Biegam wolno. Mam zegarek mi band, który wskazuje mi puls tak więc wiem, że puls fajnie wzrasta i kalorie również się palą! To jest też fajny aspekt, że po bieganiu mogę sobie zobaczyć jak to dokładnie mi poszło!

Czy biegam szybko? No nie. Ale nie na tym mi teraz zależy :D Chcę się wkręcić i móc biegać 1h. To mój cel na ten rok. Może jakiś udział w biegu na 5-10 km jesienią? Kto wie. Póki co jest to świetny sport dla polepszenia swojej kondycji i dodatkowego spalania kalorii na tej mojej redukcji.

A wy jakie sporty uprawiacie :D? Dajcie znać.

Angelika 

niedziela, 19 maja 2024

Efekty NIE udanej redukcji!

 

Cześć kochani!
Wiosna tego roku upłynęła mi pod hasłem redukcja. Nie tylko zaręczyny i wizja ślubu zachęciły mnie do odchudzania ale również sam fakt, że w 2023 roku przytyłam kilka kg, których nie zgubiłam jesienią. Spodnie zaczęły być zbyt ciasne lub nawet za małe i to był znak, że trzeba te kilka kilogramów zrzucić. 

Moje spotkania na rehabilitację pleców, trochę odciągnęły ten proces. W zaleceniach miałam nie uprawianie prawie żadnych sportów a o dźwiganiu mogłam absolutnie pomarzyć. Dlatego dopiero od lutego mogłam zacząć mój plan. 

I miał to być post z opisem co jadłam, jak ćwiczyłam itd. Niestety tak nie będzie. Zapraszam na historię mojej nie udanej redukcji. 

niedziela, 12 maja 2024

Turbo czekoladowe proteinowe babeczki!

 

Cześć!
Przepisów na fit babeczki, fit ciastka, naleśniki itd. jest dużo. Ciężko jest wybrać coś dobrego. Dlatego pochwalę się wam moim przepisem, który pokochało na prawdę wiele osób z mojego otoczenia! Dodatkowo te muffinki są turbo czekoladowe, więc coś w sam raz dla smakoszy czekolady.

Przepis jest na 12 sztuk.

86 Kcal | 7,3 g Białka | 3,1 g Tłuszczu | 9,7 g Węglowodanów

Składniki:
-2 puddingi czekoladowe z Lidla
-100 g mąki
-2 jajka
-pół łyżeczki proszku do pieczenia
-50 g kakao

Przepis:
Wszystkie składniki mieszamy ze sobą. Masa będzie dość zbita. Nakładam do 12 papilotek i pieczemy przez 15 minut w 180 stopniach. Smacznego!

Napiszcie, jak wam smakowały!
Angelika

niedziela, 25 lutego 2024

Proteinowe muffinki serowe!

 

Cześć!
Z przepisami dzielę się tutaj rzadko ponieważ wrzucam tylko to do czego wracam najczęściej. Takie moje skarby ;) Mam jeszcze super przepis na obiad po azjatycku. Tak więc trzymajcie kciuki :D A dzisiaj mam dla was przepis na serowe (proteinowe) muffinki! Przez ten ser nie są to typowe muffinki. W dodatku są one bez cuktru. Ja zastosowała słodzik ponieważ total sugar free nie potrafię jeszcze jeść ;)
Co istotne muffinki mają takie makro w przeliczeniu na 1 szt. Przepis jest na 6 dorodnych sztuk.

201 Kcal | 13,5 g Białka | 3,6 g Tłuszczu | 28,1 g Węglowodanów

Składniki:
-250 g twarogu chudego klinek
-150 g mąki
-łyżeczka proszku do pieczenia
-3 jajka
-2 banany
-łyżka oleju
-50 g słodzika
-kilka kropel aromatu waniliowego
-125 g borówek

Przepis:
Wszystkie składniki blendujemy ze sobą. Wylewamy w papilotki, dokładamy borówki na wierzch lub też i do środka. Pieczemy w 180 stopniach przez 25-30 (do momentu aż się zarumienią). Smacznego!

Angelika

niedziela, 7 sierpnia 2022

Moja dieta

Cześć!
W poprzednim poście z serii Fit Diary wspomniałam o mojej diecie. Wiele osób było zainteresowanych tym tematem. Szczerze mówiąc moja dieta nie jest jakaś mocno rygorystyczna, nie trzymam się również żadnej konkretnej diety. Generalnie jem wszystko. I to jest w tym chyba najlepsze. Różnica polega jednak na tym, że trzymam się kilku zasad w tym jedzenie 80%/20% zdrowo/nie zdrowo. Czyli staram się po prostu zachować balans. Udaje mi się też ostatnio ograniczać słodycze, co zawsze było i w sumie nadal jest moim największym problemem. Trzymam się również konkretnych kalorii. Tutaj nie będę zdradzać konkretnej liczby aby nikt się nie zasugerował. Mogę Wam tylko zdradzić, że na początku jadłam za mało i po miesiącu trener mnie pod tym kątem ochrzanił. Skoro ćwiczę siłowo a także robię cardio muszę jeść więcej. Gdy mi to powiedział, trochę mu nie dowierzałam ale uznałam, że dam jego radom szansę. Tak jak napisałam, staram się nie przekraczać około 1500 kalorii jednak to co w nich spożywam to inna bajka. Staram się jeść jak na zdjęciach tutaj, to znaczy zbilansowany posiłek z dużą zawartością warzyw i białka (mam z nim problem). Jednak nie zawsze tak jest. Wczoraj np. zjadłam na kolację dwie miseczki manny. Bez warzyw, bez mięsa. Bardzo ubogi posiłek. Jednak kolejnymi posiłkami staram się to poprawiać. Ciągle szukam nowych przepisów i urozmaiceń. Przekonałam się do oliwek, które chętnie teraz wykorzystuję w przepisach. Moim popisowym daniem jest również ostatnio kurczak w sosie sojowym z makaronem ryżowym a także z warzywami. Kocham to połączenie. 

Kolejnym aspektem, który jest dość kontrowersyjny to fakt, że stosuję przerywaną głodówkę lub też okienko żywieniowe. Tak na prawdę nie starałam się tego wprowadzić w życie, ja tak po prostu jem. Od dłuższego czasu pierwszy posiłek jem koło 11/12 a ostatni około 18/19. Po przebudzeniu nie jestem głodna. Dopiero po 2-3 h mam ochotę coś zjeść. Więc można też powiedzieć, że nie jem śniadań ;)

A jak te posiłki wyglądają? Wrzucam wam tutaj zdjęcia tych ciekawszych propozycji. Uwielbiam przyrządzać kurczaka. Drugie danie to makaron ze szpinakiem oraz oliwkami. Smakowitości. Czasami zdarzają się surówki, ale przyznaję się, że nie jestem ich wielbicielką. Na pierwszy posiłek lub też posiłek w terenie jem zazwyczaj kajzerkę z warzywami ogórek/pomidor/awokado. Jeśli mam więcej czasu, robię omleta na słodko. Lubię też jogurt naturalny z owocami. To jedyny posiłek gdzie przemycam owoce. Tak to nie mam ochoty ich jeść. Często po siłowni jem kajzerkę z awokado a także serek wiejski. 

Staram się dostarczać wystarczająco ilość białka. Jest to jednak trudnie ponieważ nie jem zbyt dużo nabiału, prawie wcale. Nie piję również mleka (tyle co do kawy). Próbowałam również posiłki z białkiem w proszku, niestety po nim źle się czuję. Chyba mam delikatną nietolerancję. 



A wy jesteście na diecie? Jakie jest wasze podejście do odżywiania?
Niedługo zrobię również podsumowanie mojej wiosennej redukcji. 
Do zobaczenia!
Angelika

niedziela, 15 maja 2022

Linda Sun - moja motywacja.

Cześć kochani! Mam nadzieję, że u Was wszystko w porządku. 
Nie mam pojęcia jak to się stało, że nie wspomniałam wam jeszcze kim jest Linda. W kwestii mojej motywacji i podjęcia ćwiczeń, w dużej mierze udział miała właśnie ona. Pierwszy raz spotkałam ją na YouTube prawie dwa lata temu (w maju będzie dwa lata). Od razu skradła moje serce. Miała wtedy zaledwie 20 tyś. subskrybentów, a teraz jest ich już 780 tyś. Niesamowity rozwój. I wcale nie dziwię się czemu tak wiele osób ją polubiło. Kanałów fitness jest wiele jednak brakuje takich gdzie osoby pokazują prawdziwe życie, prawdziwe ćwiczenia i prawdziwą walkę z postrzeganiem siebie. Guru fitnessowe próbują nam wcisnąć swoje programy, cateringi, miski czy też nową super serie ubrań do ćwiczeń. A mało kto tak na prawdę mówi o tym co jest pomiędzy tymi treningami. Jak ludzie się czują, co na nich wpływa. Dzięki temu właśnie ludzie pokochali Lindę, w tym też ja.

Jej vlogi przepełnia energia i pozytywne nastawienie, ale nie zawsze. Są filmy kiedy skupia się na danym problemie. Fajnie jest zobaczyć, że ktoś ma takie same problemy jak ty. Oczywiście pokazuje też swoje treningi, zarówno te siłowe jak i w domu bez żadnych hantli itd., a także wiele ciekawych posiłków. Nie unika tematów wzdętego brzucha, problemów z okresem czy jedzenia późnym wieczorem "zakazanych" produktów. Może się to wydawać, że nie robi nic wielkiego ale gdy spędzimy z nią więcej czasu możemy zauważyć fakt, że da się zdrowo żyć w zgodzie ze sobą. Jeść zdrowo ale z posiłkami kiedy pozwalamy sobie na więcej. Ćwiczyć systematycznie ale odpuszczać gdy nie mamy na to sił. Body positive w dobrym tego słowa znaczeniu, to jej kanał. 


Właśnie za te aspekty uwielbiam ją, ten kanał i jej vlogi. Brakuje nam pozytywnego myślenia. Ludzie skupiają się tylko na pieniądzach, sukcesach i bezproblemowym dążeniu do celu. Czasem warto się właśnie zatrzymać, złapać balans. To tak łatwo powiedzieć a tak ciężko zrobić. Szkoda też, że niewiele osób mówi o takich rzeczach. 

Nie wiem, może znacie kogoś podobnego na polskim youtube? Agassava robi też ciekawe vlogi. Kaja Soboń również, tylko jej filmy są bardziej nastawione na aktualny sport, który uprawia. Jeśli macie jeszcze jakąś propozycję to podeślijcie ;)

A was kto motywuje do zdrowego odżywiania? Jakaś osoba publiczna czy może ktoś z waszego otoczenia? Piszcie!
Do zobaczenia!
Angela

niedziela, 3 kwietnia 2022

Update treningowy, siłownia i dieta, nowe cele oraz motywacja. #glowup2022

Okey, przyznajcie się, kto czekał na kolejne posty z serii fitness? Chyba sporo osób bo te posty mają u mnie dość dużo wyświetleń. To zapewne ucieszy was wiadomość, że wróciłam do treningów :D Oczywiście ze zdwojoną mocą. Niestety jesień 2021 i początek tego roku był pod kątem treningowym dość ciężkim okresem. Jak widzicie po postach miałam kilka wyjazdów co rujnowało systematycznie mój plan treningowy. A jak wiadomo na wyjazdach również je się więcej. Potem święta, styczeń i mój ciężki okres około sesyjny. Niestety na architekturze czasem okres przed sesją jest cięższy niż sama sesja. Oddech tak na prawdę złapałam dopiero po sesji czyli w połowie lutego. Ale musiałam też ponownie zmotywować się do ćwiczeń. Nie było łatwo. Zaczynałam z dużym wzdęciem brzucha. Podejrzewam u mnie nietolerancje laktozy. Zwłaszcza, że kiedyś byłam uczulona na mleko a teraz po białku (tym do ćwiczeń) jest mi niedobrze. Więc początek był ciężki. Wiadomo powrót do diety zawsze jest wyzwaniem.