Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Beauty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Beauty. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 6 lipca 2025

Czym jest właściwie SPF?

Cześć!
Lato już w pełni! Jednym z najważniejszych produktów w pielęgnacji skóry latem jest krem z filtrem SPF. Dlaczego jest tak ważny i co warto o nim wiedzieć? Zapraszam do lektury!

SPF, czyli Sun Protection Factor, to wskaźnik mierzący zdolność kremu do blokowania promieniowania UVB. Promieniowanie to jest główną przyczyną oparzeń słonecznych oraz może prowadzić do poważniejszych problemów ze skórą, takich jak przedwczesne starzenie się skóry i ryzyko nowotworów skóry, w tym raka.

Jak działa SPF?
Kremy z filtrem SPF działają poprzez odbijanie, rozpraszanie lub absorbowanie promieniowania UVB. Im wyższy jest wskaźnik SPF, tym dłużej możemy przebywać na słońcu bez ryzyka oparzeń. Należy jednak pamiętać, że żaden krem z filtrem SPF nie zapewni 100% ochrony przed szkodliwymi promieniami UVB.

Jak stosować krem z filtrem SPF?
Najważniejsze jest regularne i odpowiednie nakładanie kremu z filtrem SPF. Należy nałożyć go obficie na skórę co najmniej 15 minut przed wyjściem na słońce, a następnie regularnie powtarzać aplikację co 2 godziny oraz po kąpieli lub poceniu się.

Pamiętaj, że ochrona przed słońcem to nie tylko krem z filtrem SPF. Unikaj ekspozycji na słońce w najgorętszych godzinach dnia, noś ochronne nakrycie głowy oraz okulary przeciwsłoneczne.

Dbanie o swoją skórę latem jest kluczowe dla zachowania jej zdrowia i piękna na dłuższą metę. Wybierając odpowiedni krem z filtrem SPF oraz stosując go regularnie, możemy cieszyć się słońcem bez obaw o negatywne skutki dla naszej skóry.

Stosujecie regularnie spf? Myślę o lecie ;) Jestem świadoma, że zimą stosują go wyłącznie osoby, które mają na tym punkcie małego bzika, np. ja ;)

Do zobaczenia!
Angelika

niedziela, 8 czerwca 2025

Recenzja trzech kremów SPF od Bielendy.

Cześć!
Z racji, że jestem tegoroczną panną młodą mam wiele spraw na głowie. Jest to między innymi ładny wygląd cery a także skóry na całym ciele. Mam u namyśli równomierną opaleniznę. Nie musi być duża, może jej nawet prawie nie być... ale nie ma nic gorszego niż odkryte ramiona, która ukazują 3-4 rodzaje koszulek, które odcisnęły nam ślady od słońca. To samo tyczy się cery. Pod makijaż musi być ona w dobrej kondycji, bez wyprysków i bez opryszczki. Tego ostatniego obawiam się najbardziej, bo niestety mam do tego skłonność. 
Dlatego też w tym roku moja dbałość o SPF jest na najwyższym poziomie. Mam delikatnie ułatwioną sprawę, ponieważ mam pacę biurową więc moja skóra nie widzi dużo słońca. Ale... Pamiętajmy, że nawet jednorazowe spotkanie ze słońcem np. na kajakach, może mocno naszą skórę spalić. Jak już wiecie z mojego haulu kosmetycznego ze stycznia, kupiłam kilka kremów z SPF. Dbanie o cerę to oczywiście nie tylko SPF. Stosuję też inne preparaty, ale to na kremach SPF się dzisiaj skupimy. Mając kilka propozycji, uznałam, że zrobię małe porównanie tych kemów. Szczególnie, że są one w przystępnych cenach. Jesteście ciekawi czy któryś jest lepszy od żelu z Holiki?


Pierwszym produktem, który testowałam był Bielenda Professional SupremeLAB Nawadniająco-Liftingujący Krem do Twarzy z Kwasem Hialuronowym SPF15 50 ml. Liczyłam, że będzie to fajny krem na dzień na zimę. Lekka ochrona idealna na zimowy brak słońca. Nie podważam jego właściwości ochronnych ale sama formuła nie jest moją ulubioną. Jest dość tłusty i chwilę mi zajmuje ładne wpracowanie go w twarz. Na początku jest lekko biały, po chwili to znika. Formuła jest delikatnie tłusta. Moja ocena: Jest ok ale więcej nie kupię.
Cena 25-30 zł.


Bielenda Protective Face Cream, krem ochronny wysoka ochrona AVA&AVB, SPF 50. Trochę bieli ale po kilku chwilach ten efekt jest mniejszy. Mógłby być bardziej plastyczny na twarzy. Nie ma żadnego szczególnego zapachu więc to spory plus. Dobry krem. Nie wyrzucę go ale na pewno nie jest jakiś niesamowity do którego będę wracać po x razy.
Cena 35-50 zł. 

Bielenda Supremelab krem satynowy 50 SPF. (na zdjęciu powyżej, tej po prawo) Satynowa konsystencja przypadła mi do gustu. Na lato mógłby być ciut lżejszy chociaż po chwili dość dobrze się wchłania i nie czuć go na skórze. Ma przyjemny, delikatny zapach. Nie bieli. Z tych trzech jest on moim faworytem i chętnie kupię go ponownie.
Cena 30-40 zł w zależności od strony/sklepu. 

Podsumowując, w tym roku nie odkryłam żadnego odkrycia. Pierwszy niebieski krem, nie polecam. W dodatku ma niską ochronę SPF. Drugi jest zadowalający a trzeci jest dobry. 
A wy polecacie jakiś SPF? Szczególnie szukam lekkiej konsystencji, najlepiej żelowej.
Do zobaczenia,
Angelika

niedziela, 2 marca 2025

Analiza pierwiastkowa - moje wyniki.

Cześć,
Dwa tygodnie temu opisywałam Wam coś takiego jak analiza pierwiastkowa z włosów. Dzisiaj pokażę wam, moje wyniki i krótko omówię, czy niektóre z tych opinii widzę osobiście w swoim organizmie. Zapraszam na krótką analizę moich wyników. 

W ankiecie przed analizą, wpisywałam co suplementowałam i ile. Jak widać jod mam nisko, mimo, że od kilku miesięcy prawie codziennie dodawałam jod do kawy. Nisko mam też np. żelazo. W sumie sami ze zdjęcia możecie podejrzeć, jak wyglądają wszystkie pierwiastki. Przejdźmy do ciekawszych rzeczy. 

Interesowało mnie mocno to na jakie choroby mój organizm jest skłonny. W wynikach mam:
• Możliwość występowania zaburzeń odporności humoralnej.
• Skłonność do powstawania niedokrwistości z niedoboru żelaza.
• Skłonność do infekcji wirusowych.
• Zaburzenia przemiany białkowej.
• Możliwość wystąpienia zaburzeń nerwowo-mięśniowych.
• Możliwość wystąpienia zaburzeń czynności trzustki i śledziony, co może być związane z niestabilnym stężeniem glukozy we krwi, obniżeniem wytwarzania enzymów trzustkowych, a także może powodować zaburzenia wchłaniania białek i tłuszczów.
• Zwiększone ryzyko powstawania miażdżycy.
• Skłonność do zaburzeń prawidłowej syntezy kolagenu, co może mieć wpływ na zwiększone ryzyko powstawania chorób układu kostno-stawowego.
• Skłonność do cukrzycy typu II.
• Skłonność do stanów depresyjnych.
• Skłonność do zaburzeń czynności żołądka. 

Mogę potwierdzić, że mój organizm ma takie skłonności. Infekcje wirusowe, przeziębienia łapią mnie naprawdę często… Niedokrwistość z niedoboru żelaza objawia się poczuciem zimna, które mam prawie każdego dnia. Dłonie również bardzo często mam zimne albo nawet lodowate. Podwyższone wyniki, ale wciąż w normie, dot. cukrzycy również wyszły mi rok temu w badaniach hormonalnych. Do tego mam pod tym względem obciążenie genetyczne. Zaburzenia czynności żołądka również potwierdzam. Czasami po randomowych produktach potrafi boleć mnie brzuch… Doszukiwałam się już jakiś uczuleń i nie tolerancji ale ciężko jest mi to zdiagnozować. 

W wynikach mam również:
• (…) w organizmie osoby badanej dominują wolne procesy przemian energetycznych, jest tzw. wolny metabolizm.
• Dominacja układu parasympatycznego.
• Profil przemiany mineralnej wskazuje na zwolnienie przemiany materii. Ten stan jest spowodowany spożywaniem za małej ilości białek i zbyt dużej węglowodanów, szczególnie prostych. Zmniejszone wchłanianie składników odżywczych powoduje zwolnienie procesów energetycznych, a tym całego metabolizmu. Osoby z tym typem metabolicznym mogą mieć mały apetyt i tendencję do nieregularnego spożywania posiłków.
• Profil przemiany mineralnej wskazuje na na obniżoną czynność nadnerczy i tarczycy (nie mylić z niedoczynnością w/w gruczołów dokrewnych). Stałe środowisko wewnętrzne (homeostaza) jest bezpośrednio uzależnione od układów: sercowo–naczyniowego, oddechowego, trawiennego, termoregulacji i gruczołów dokrewnych. Pacjent, u którego dominacja szybkiego wytwarzania energii jest długotrwała może wykazywać (ale nie musi – styl życia, leki, suplementy, dieta może niwelować poniższe zjawiska): niskie ciśnienie krwi, stan chronicznego napięcia, przyrost wagi ciała w rejonie ud i bioder, uczucie zimna, niską temperaturę ciała.
• Umiarkowane starzenie wolno rodnikowe. Bariera antyoksydacyjna może być osłabiona. Zmiana diety i suplementy antyoksydacyjne powinny poprawić jej sprawność. Szybkość starzenia się organizmu umiarkowana.
• W Twoim organizmie wolny profil przemiany mineralnej wskazuje na długotrwałe utrzymywanie się wolnego metabolizmu. Taki stan może prowadzić do ujawnienia się wszystkich stanów stresu tj.: stanu alarmowego, stanu odporności, stanu wyczerpania. Pacjent, u którego dominuje wolne wytwarzanie energii ma zwiększone zapotrzebowania na witaminy grupy B.
• Wynik wskazuje na zwiększoną aktywność procesów anabolicznych. Wybór właściwego pożywienia dla danego człowieka zależy od równowagi matabolicznej organizmu. W wielu przypadkach może taki stan prowadzić do nadwagi.
• Wynik wskazuje na zakwaszenie organizmu nadmiarem kwasu moczowego. Dotychczasowa dieta była za mało urozmaicona, spożywane były białka o zbyt dużej zawartości puryn i niewłaściwe tłuszcze. 

Nic co powyżej tu opisali, mnie nie zaskoczyło, mogę to potwierdzić. Generalnie jestem zadowolona ponieważ na wyszło mi nic strasznego. Są to aspekty, które właśnie poprawną suplementacją jestem w stanie skorygować. 

Na koniec pozostała lista suplementacyjna na miesiąc i na pół roku. Na miesiąc już wykupiłam, koszt to około 400 zł. Natomiast na kolejne miesiące będę dopiero zamawiać. Kasetki to pomocny element. Ja zamówiłam najzwyklejsze na SheIn. Suplementy są 3 razy dziennie, przy posiłkach. Dodatkowo podzielone są na przed i po posiłku więc w sumie każdego dnia potrzebne jest aż 6 przegródek. Warto się na to przygotować. 

Ostatnim punktem analizy była dieta na tydzień. Szczerze mówiąc nie będę się jej stosować. Ma zbyt mało białka i zbyt dużo kalorii. Może jak będę na utrzymaniu to zrobię sobie tydzień z tą dietą. 

Ja jestem zadowolona z tej analizy i chętnie wprowadzę różne zmiany aby poprawić moją kondycję zdrowotną. Jeszcze nie wiem czy za pół roku będę znów robić analizę pierwiastkową aby sprawdzić czy suplementacja pomaga. Myślę, że poznam to po swoich odczuciach. Natomiast chcę po całości zrobić moje podsumowanie z przemyśleniami i efektami. 

Do zobaczenia!
Angelika

niedziela, 16 lutego 2025

Analiza pierwiastkowa włosów.

Cześć,
Opowiem wam dzisiaj kilka słów o analizie i suplementach (to nie współpraca). Dzisiaj postaram się w kilku słowach opowiedzieć na czym to polega a w kolejnych dwóch postach o efektach analiza a następnie o efektach suplementacji. Ostatni post pojawić się może za kilka miesięcy, ponieważ suplementacja trwa około pół roku, ale o tym za moment. 

Skąd w ogóle wziął się ten pomysł? Moja mama robiła taką analizę na polecenie doktora. A ja widząc jak ciekawie to wygląda i co daje, uznałam, że też chce to sprawdzić. Wygląda to tak, że należy wyciąć włosy 1 cm od skóry głowy. Zostawiamy ten 1 cm i następne 2-3 cm nadają się do analizy. Włosów musi być łyżka stołowa. I to wysyłamy pocztą do analizy. Dodatkowo trzeba wypełnić krótką ankietę o sobie i swoim trybie życia. I po 3 tygodniach dostaniemy wyniki z analizą pierwiastkową z naszych włosów. 



Co dostajemy w analizie? 

Przede wszystkim dostajemy wyniki czy mamy braki jakiś pierwiastków a także czy mamy jakieś pierwiastki toksyczne. Jest również analiza współczynników pierwiastków. Wszystko jest dokładnie opisane na kilka stron. 

Kolejnym ciekawym aspektem jest bardziej holistyczna analiza. Dostajemy wiadomość jak ma się nasz układ trawienny czy nasz organizm jest zakwaszony, jak wygląda nasz metabolizm, efektywność nadnerczy i tarczycy, starzenie wolno rodnikowe oraz odporność na stres. Do tego jest również dłuższa analiza z opisem. 

Następnie przechodzimy już do zaleceń. Dostajemy suplementację miesięczną, bardziej uderzeniową oraz suplementację na kolejne 6 miesięcy. Jest to około 15 suplementów. Wykupienie ich na pierwszy miesiąc to koszt około kilkuset złotych. Warto mieć to na uwadze. Dostajemy również wyliczenia dietetyczne, ile kalorii powinniśmy spożywać w jakim trybie życia oraz jadłospis na tydzień wraz ze wszystkimi przepisami. 

I zapomniałabym o najlepszym! Dostajemy również listę skłonności naszego organizmu, na jakie niedobory i choroby możemy chorować. To mnie zafascynowało. 

Jak ja to zobaczyłam to byłam zachwycona i uznałam, że też chcę to zrobić. Bardzo nie lubię i neguję branie suplementów na ślepo! Dla mnie nie ma to totalnego sensu. Po co brać coś co prawdopodobnie jest w normie!? Przecież nadmiar też jest niekorzystny dla naszego organizmu. Najpierw sprawdźmy co nam brakuje a dopiero później kupujmy suplementy... A nie to co poleca jakiś influencer, a tfu! Sprzedawczyk. 

Co wy zrobicie to i tak zrobicie 😉 Zostawiam to wam. Po prostu starajcie się badać i nie brać żadnych leków i suplementów na ślepo. To w końcu wasze zdrowie. Nie musicie robić tej analizy co ja, zacznijcie najpierw od podstawowej morfologii. 

Ta analiza to wyłącznie moja fanaberia. Ale uznałam, że w tym roku chcę zadbać o moje zdrowie, celowane suplementy i zdrową dietę. Z dietą cały czas walczę. Nie mam na myśli redukcji tylko po prostu zdrowego odżywiania. Krok po kroku do przodu. 

Koszt tego badania to 450 zł. Koszt suplementów na pierwszy miesiąc to od 300 do 700 zł. Koszt suplementów na kolejne miesiące jeszcze nie sprawdzałam. 

Czy zrobię to badanie ponownie za rok? Nie wiem, zobaczymy. A jeśli jesteście ciekawi moich wyników i moich spostrzeżeń na ten temat, zapraszam za tydzień. Do zobaczenia!

Angelika

niedziela, 26 stycznia 2025

Mój roczny zapas kosmetyków!

Hejka,

Styczniowy haul kosmetyczny to będzie chyba już moja tradycja na blogu. Od około dwóch lat, po nowym roku robię spore zamówienie w online sklepie kosmetycznym tak aby uzupełnić zapasy moich ulubionych kosmetyków. W tym roku nie jest inaczej. Oczywiście kilka produktów z tamtego roku się powtarza, jest też kilka nowości. Zapraszam!

W tym roku nie zamawiałam kremu SPF Holika, ponieważ mam 1.5 opakowania z tamtego zamówienia. Skupiłam się głównie na klasykach mojej pielęgnacji, wzięłam kilka nowych kremów SPF a także dwie ciekawe maski do twarzy. Bielenda Proffesional to moja ulubiona firma kosmetyczna. Post nie jest współpracą, a chętnie bym ich reklamowała, bo na prawdę uwielbiam ich produkty. Sami to widzicie po tym, że np. krem i serum z witaminą C zamawiam już po raz trzeci.

Krem do twarzy i krem pod oczy z ceramidami zakupiłam po raz kolejny. Fajnie współpracuje ta seria z moją cerą. Nie uczula co jest szczególnie dla mnie istotne. W zeszłym roku niestety trafiłam na kilka kosmetyków, które ywołały reakcję alergiczną. Tym razem zamiast bogatszego kremu na noc, wzięłam lżejszy krem na dzień z filtrem.


Serum i krem z witaminą C. Ten krem to jest dosłownie moja miłość. Jego konsystencja, zapach i efekty są na prawdę świetne. Top of the top. Mam nadzieję, że nie nadejdzie dzień gdy go wycofają 😉


Żel do mycia twarzy. Produkty do mycia twarzy szczególnie mnie uczulają. Nie wiem czemu... Może przez jakiś składnik w tańszych żelach i piankach... Ten żel jest świetny. Nie podrażnia, nie uczula. Konsystencja jest przyjemna. Pozostawia miłą w odczuciu cerę, np. bez żadnego uczucia ściągnięcia. To moje odkrycie 2024 roku.



Moim nowym nabytkiem są dwie maski do twarzy. Ciekawa jestem czy będą one fajnym dodatkiem do pielęgnacji. Pierwsza jest z witaminą C a druga z kwasem hialuronowym. I również z tym kwasem, wzięłam krem na dzień, który ma delikatny filtr UV. Taka delikatna ochrona nada się akurat na zimę. Seria bogata jest w liczne składniki aktywne, w tym wypadku - wysokocząsteczkowy kwas hialuronowy oraz heksapeptyd.


Skończyło mi się kilka produktów, dlatego dobrałam również płyn micelarny, lubiony błyszczyk/top coat na usta, brązowy tusz do rzęs a także pędzel do nakładanie masek.


Z filtrami SPF poszalałam. Zamówiłam: Bielenda Professional SupremeLAB Satynowy Krem Ochronny SPF50, Bielenda Professional SupremeLAB Barrier Renew Odżywczy Krem na Dzień SPF30, Bielenda Professional SupremeLAB Nawadniająco-Liftingujący Krem do Twarzy z Kwasem Hialuronowym SPF15, Bielenda Professional Krem Ochronny do Twarzy SPF50. Czyli razem jest ich 4. Miałam jeszcze na oku SPF z La Roshe Posay i jeszcze jeden krem do twarzy... ale odpuściłam. I tak wyszło dużo produktów. 

Myślę, że w ciągu roku wszystko wykorzystam. Z tamtorocznego haulu wykorzystałam prawie wszytko. Ostatnio otworzyłam ostatni krem.

Zapewne zastanawiacie się, ile wydałam na takie zamówienie. Dużo, ale bardziej wolę pochwalić się, ile zaoszczędziłam na promocjach na akurat moich ulubionych produktach. Na całości wyszło ponad 400 zł. Uważam, że to bardzo przyjemna suma. Dla osób, która zaraz napiszą, że pewnie dałam się naciągnąć... Rok temu za krem z witaminą C czy z ceramidami dałam prawie 50 zł a aktualnie 30 zł. Natomiast w sklepach na żywo, produkty te dostępne są za minimum 70 zł. Było warto.
Angelika

niedziela, 28 maja 2023

Podkład Missha. Podkład z filtrem PSF42 PA+++!

Cześć kochani!
Koniec maja to najwyższy czas aby pomyśleć o kremie z filtrem. Idealnie byłoby używać ich cały rok, ale wiem, że na początku wdrażania w swoją rytunę filtru, jest dość ciężkie. Ciężko jest też znaleźć fajny filtr. A tym bardziej taki, który będzie dobrze współgrał z makijażem. Dlatego dziś mam dla was rozwiązanie. Podkład z filtrem PSF42 PA+++!

"PA to wskaźnik ochrony przeciwsłonecznej przeciw promieniom UVA: PA+, PA++ , PA+++, PA++++. Im więcej plusów jest na preparacie, tym większą mamy ochronę. Używając kremu z tymi dwoma wskaźnikami przede wszystkim chronimy się przed chorobami nowotworowymi skóry, ale także przed przebarwieniami i fotostarzeniem."

Podkład Missha testuję od ponad roku. Dlatego przedstawię wam jego najciekawsze aspekty zamknięte w krótkiej formie.

niedziela, 7 maja 2023

Czy masaż twarzy daje efekty? Zdjęcia przed i po!

 

Cześć!
Temat masażu twarzy przewija się w beauty mediach dość często. Zawsze byłam zainteresowana czy taki masaż może coś faktycznie zdziałać prócz ogólnej poprawy kondycji. Jeśli również jesteście ciekawi, zapraszam na moje wrażenia oraz zdjęcia przed i  po, po miesiącu regularnych masaży.

niedziela, 15 stycznia 2023

Najlepsza kredka do brwi!

Cześć!
Ten nie jest post sponsorowany choć chętnie bym przyjęła za niego chociażby sam produkt. Opowiem wam dzisiaj o mojej idealnej kredce do brwi. Przetestowałam wiele produktów do brwi m.in. pomady, kredki, cienie, żele, mydełka... A ten produkt to mój faworyt. Mam już chyba trzecie opakowanie i na pewno zrobię sobie jeszcze zapas.


Na powyższym i poniższych zdjęciach możecie zobaczyć jak kredka sprawdza się w akcji. Jej kolor jest na prawdę bardzo uniwersalny. Pasuje większości osobom. Dodatkowo sam odcień nie jest ani ciepły ani mocno chłodny. Idealnie wpasuje się w typową słowiańską urodę.



Kredka jest automatyczna i składa się z dwóch końcówek. Pierwsza z nich służy do precyzyjniejszego malowania włosów, natomiast druga, grubsza, pomoże nam podmalować brwi bardziej cieniowo. Dodatkowo na zatyczce mamy również grzebyk do przeczesania brwi. On akurat nie jest moim faworytem ale wiadomo lepiej, że jest niżeli by go nie było. Kredka nie wymaga temperowania.
Starcza ono, w zależności od stosowania, średnio na 6-9 miesięcy. Jej spory plusem jest również cena. Kosztuje ona około 18 zł. 
Wiadomo, kredka nie zastąpi nam żelu czy mydełka. Są osoby, które faktycznie potrzebują takiej stylizacji. Jeśli chodzi jednak o wypełnienie delikatnie brwi to spełnia się ona super. Uwielbiam ją stosować zarówno na co dzień jak i na większe wyjścia. Lubię stosować również cienie, mamy dużo większą władzę na efektem. Jednak jest on mniej trwały niż kredka.


Jeśli testowaliście ten produkt, napiszcie swoją opinię. Chętnie poczytam również co lubicie stosować do brwi.
Do zobaczenia!
Angelika

niedziela, 13 marca 2022

"W zielone" od Glamshopu

Cześć!
Dawno nie recenzowałam palety cieni. Muszę się przyznać, że staram się ograniczać zakupy. Ciężko jest wykończyć paletę do końca więc tak na prawdę dużo tracimy. A ja mam ich dość sporo. Teraz też robiłam mały przegląd moich palet i staram się oddawać/sprzedawać te, które są w bardzo dobrym stanie, prawie nie używana a dobrze wiem, że nie podpasowały mi i tylko się u mnie zmarnują.

No ale przejdźmy do sedna dzisiejszego postu. Paleta jak sama nazwa nam mówi jest w odcieniach zieleni. Od momentu gdy ją zobaczyłam w dniu premiery chciałam ją kupić. Jednak starałam się podchodzić do tego na chłodno ponieważ nigdy nie malowałam się w takich kolorach i nie byłam pewna czy się u mnie sprawdzą. Jednak od pierwszego swatcha się w niej zakochałam. Prócz ciemnych matowych zieleni są również piękne błyski dzięki, którym możemy stworzyć dosłownie trójwymiarowy makijaż. A 'marynowany zielony" jest jednym z moim top cieni wszechczasów. To co on robi w wewnętrznym kąciku to po prostu magia!
 

Poniżej na swatchach idealnie widać jaką moc mają te cienie. Wiadomo, że swatche a blendowany kolor jest ciut lżejszy lecz mimo wszystko przy odpowiednich technikach, możemy uzyskać taką pigmentację na oku jak na zdjęciach poniżej. Oprócz wspomnianej 'marynowanej zielni" bardzo podobają mi się cienie ze środkowego rzędu poziomo. Już widzę to w mojej głowie, totalnie brokatowy makijaż z wykorzystaniem tylko tych trzech cienii... 



Jesteście ciekawi makijażu w tej kolorystyce? Mam już kilka pomysłów na makijaż. Wolicie prostą czy bardziej skomplikowaną propozycję z użyciem wszystkich cieni w palecie?
Do zobaczenia!
Angelika

PS. Jeśli masz minutę czasu, proszę o odpowiedź w ankiecie dot. postów na blogu -> Link do ankiety

niedziela, 30 stycznia 2022

Pomadki Golden Rose, Satin Lipstick.

Witam!

Pomadki mają wiele wykończeń. Kilka lat temu, królowały pomadki matowe, które niestety mocno wysuszają usta. Była również powracająca moda na błyszczyki, które również długo nie pozostały w trendach. Jest również wykończenie satynowe i właśnie na nim chciałabym się skupić. Jeśli chodzi o codziennie noszenie pomadki, musi być ona komfortowa oraz dobrze wyglądać. Zamówiłam miesiąc temu kilka pomadek z Golden Rose właśnie o takim wykończeniu. Dodatkowo są one dość tanie. Jeśli jesteście ciekawi czy ta seria pomadek spełni oczekiwania idealnej pomadki na co dzień, zapraszam do przeczytania dalszej części!

piątek, 10 grudnia 2021

5 prezentów dla beauty osób

Cześć!
Mam nadzieję, że mój blog kojarzy wam się głównie ze sferą beauty. A przy okazji zbliżających się Świąt, postanowiłam zrobić listę pięciu propozycji prezentowych dla freaków makijażowych w różnych kategoriach cenowych. Sama dobrze wiem jak ciężko jest kupić mi prezent kosmetyczny w momencie gdy mam tych kosmetyków całkiem sporo.

Moja główna rada to abyście zwrócili jakiś moment przed na to co dana osoba mówi. Może wspomniała kiedyś o kolorowej palecie, czy też o konkretnej firmie, że chciałaby sprawdzić ich kosmetyki. To na prawdę bardzo dużo pomoże. Ja takie małe wstawki gdy wyłapię w rozmowie z kimś, staram się zapisywać aby później móc skorzystać z takiej właśnie ściągawki.

Jeśli jesteście ciekawie moich propozycji, zaprawszam!

niedziela, 12 września 2021

Porównanie nisko półkowych kremów z filtrem.

Cześć!
Test kremów z filtrem. Mam nadzieję, że nie dziwi was pora publikacji tego postu. Kremy z filtrem powinniśmy stosować cały rok. Zaś latem jest to główny punkt naszej pielęgnacji. W te wakacje postawiłam na kilka kremów z filtrem o różnej konsystencji. Przetestowałam je w różnych warunkach ale przede wszystkim gdy słońce było bardzo mocne. Jeśli jesteście ciekawi recenzji nisko półkowych kremów z filtrem, zapraszam!

niedziela, 22 sierpnia 2021

Aktualizacja włosowa sierpień 2021.

Cześć!
Jak wiecie jestem włosomaniaczką. Stosuję różne maski, szampony, wcierki itp. Lubię również dokumentować swoje postępy. Dlatego też dzisiaj przychodzę do Was z aktualizacją moich włosów a także aktualnej pielęgnacji.

Jeśli interesują Was inne posty z tej serii, zapraszam:
-Moja historia włosowa, zdjęcia na przestrzeni lat
-Pielęgnacja 2020
-Pielęgnacja 2016
-Dekoloryzacja 2017
-Farbowanie, czerwony, 2015

niedziela, 11 kwietnia 2021

Bohema by lamakeupbella. Glamshop.

Cześć!

Dostałam prośbę o wykonaniu makijażu w brązach. Popchnęło mnie to do przeglądu moich paletek i moich brązów. Jak się okazało jedynie Coca Blend z Zoevy lub Carmel Malage ma podstawowe brązy. Oczywiście inne palety również je mają ale 1 losowy brąz nie jest wystarczający. Dlatego postanowiłam poszerzyć swoją kolekcję o basic'ową paletę z Glamshopu o nazwie Bohema by lamakeupbella. 


Paleta ma 5 odcieni brązowych matowych, 1 typowy jasny beż oraz 4 błyskotki (w tym jeden turbo pigment). 
Kolorystyka jest bardzo przemyślana i stonowana. Jest to typowa paleta, która jest bazą. I nie tylko w kufrze wizażysty. Jedną paletę nude powinna mieć każda kobieta. Jeśli chodzi o to czy paleta jest chłodna czy ciepła... Jest czymś pomiędzy w stronę ciepłej. Aktualnie odchodzi się od bardzo ciepłych odcieni, moda na to mija lub też już minęła. Na pewno z cieniem Zante, Cin Cin, Portobello i Malibu możemy stworzyć makijaż, który będzie w ciut chłodniejszych tonach.

Co do jakości cieni, możecie zobaczyć *swatche na mojej dłoni oraz swatche ze strony. Swatche wykonane w profesjonalnym świetle i na bazach zawsze będą wyglądać perfekcyjnie. Dlatego też pod względem sprawdzenia jakości wolę takie 'szybkie swatche'.
Stety/niestety najjaśniejszy cień Zante idealnie stapia się z odcieniem mojej skóry przez co praktycznie go nie widać. (Dlatego też wnioskuje, że swatche profesjonalne są na bazie. Krycie tam jest bardzo mocne.) Tak więc jest to idelany dla mnie cień na pod łuk brwiowy. A jeśli ktoś ma ciemniejszą karnację, to któryś z kolejnych nude brązów na pewno będą pasować. Reszta cieni bardzo dobrze się swatch'owała.

Cienie również dobrze pracowały na powiece. Szybko się blendowały, nie tworzyły plam, nie są suche ani sypiące się jakoś bardzo. Jak dla mnie jest to idealna formuła, ponieważ nie lubię gdy cienie zbyt mocno sie sypią i tworzą mi straszny bałagan.


Za tydzień pojawi się makijaż z wykorzystaniem tej paletki. Tak więc będziecie mogli zobaczyć jej możliwości w prawdziwym życiu. Muszę dodać, że będzie to test bez bazy. Tak więc będą one miały lekko utrudnione zadanie. Do zobaczenia!
ΛΝGΞLΛ 

*Swatche. Moja swatche nie są zbyt duże, ponieważ mam długie paznokcie. Jeden raz 'zamoczyłam' opuszek palca i przejechałam po dłoni. Nie dokładam drugi raz. Nie chciałabym przez przypadek włożyć paznokieć w cień i zniszczyć odbiór wizualny. Bardzo dbam o swoje palety. Zarówno wizualnie jak i pod względem czystości, dlatego też nie lubię sypiących się cieni.

czwartek, 10 grudnia 2020

Insta Glam Wedding Vibes od MIYO i Beautyvtricks.

 Dzień dobry!

Na początku września swoją premierę miała paleta Insta Glam Wedding Vibes od MIYO i Beautyvtricks. Niestety podczas premieru nie udało mi się jej kupić. Dopiero w kolejnej turze ją zakupiłam. Po ponad miesiącu testów zapraszam was na opinie tej oto paletki.

wtorek, 13 października 2020

Jesienny makijaż z czerwoną kreską.

Dzień dobry,

Październik w tym roku bardzo szybko mnie zaskoczył. Mam wrażenie jakby to wczoraj była połowa sierpnia. No niestety ale trzeba już przerzucić się na ciepłe kurtki i szale. Nie jestem szczególną fanką jesieni. Brakuje mi pięknej złotej jesieni a nie ciągłej pluchy... Mimo wszystko dostrzegam pewne plusy tego okresu. Długie wieczory pod kocem z herbatką lub winem. Miłe ochłodzenie. Czas na nadrobienie ulubionych seriali. 

Oczywiście pod względem wizażowym również tworzy się pewna 'jesień'. Kończą się imprezy okolicznościowe. W końcu znajduje się czas na dokształcanie swoich zdolności. Zbliża się Halloween. Czyli jeden z najbardziej szalonych momentów w roku. Wciąż się zastanawiam czy coś tworzyć z tej okazji? Nigdy się w to nie bawię więc nie mam żadnych farbek, sztucznej krwi itp. Muszę się nad tym zastanowić. 

Dziś jednak przychodzę do was z jesienną propozycją makijażu. To już od Was zależy czy jest on dzienny czy wieczorowy. Urzekła mnie czerwona kreska, które nadaje charakteru prostemu smokey. Oczywiście kolorystyka matowych cienie również oddaje kolory jesieni. 

niedziela, 15 marca 2020

Fioletowe Cut Crease paletą Retro Karoliny Zientek.


Cześć!
W styczniu recenzowałam paletę Retro Karoliny Zientek. Dzisiaj zajmiemy się makijażem wykonanym tą paletą. Jak już wiecie ma ona szalone kolory i można wykonać nią niesamowite połączenia. Oglądając dzieła innych tą paletą miałam wrażenie, że chcieli wykorzystać dosłownie każdy cień. Dlatego ja chciałam zrobić coś bardziej stonowanego ale wieczorowego. Post pojawia się z małym opóźnieniem ponieważ sam makijaż był wykonywany z okazji końca karnawału.

sobota, 18 stycznia 2020

Retro Karolina Zientek, Glamshop.

Witam! Dzisiaj opowiem wam kilka słów o popularnej ostatnio palecie. Jeśli już ją znacie to zapewne zaciekawi was fakt czy jej kolory są przydatne i czy warto ją kupić. Zapraszam!

niedziela, 20 października 2019

Lovely. Sunrise me. Ocean lagoon edition.

Witajcie kochane!
Mam dzisiaj przyjemność zrobić krótką recenzję palety Lovely. Nie chcę mówić o niej bardzo dużo ponieważ YouTube oszalał na porównywaniu jej z Hudą. Jednak oglądając te filmy brakowało mi czegoś i na tym się dzisiaj skupię. Zapraszam. 

Początek roku akademickiego oraz kobaltowy makijaż.

Witajcie moje gwiazdy!
Miło mi was gościć tutaj ponownie. W skrócie, dzisiaj opowiem wam co się u mnie działo wraz z kilkoma zdjęciami. Zainteresowanych zapraszam.