Coraz bardzo zaczyna mi się podobać pisanie ,,kartki z pamiętnika" zamiast rzeczywiście, skierowanego posta do was ;) Napiszcie mi jakie macie odczucia, ale wydaje mi się, że taki post jest lżejszy w czytaniu ;p
Zacznijmy od tego, że jestem szatynką. Zaczęłam się farbować ponieważ, doszłam do wniosku (i nadal tak uważam), że mój naturalny kolor jest nijaki, ani ciemny ani jasny, taki mysi. W swoje 16 urodziny przefarbowałam włosy na czerwony! I do tego blond końce. Efekt był genialny. (tutaj post o tym) Niestety w szkole średnio to się spodobało i na moje szczęście szybko się spłukał do rudego blondu. Ten kolor nie był zły. Troszkę przeszkadzało mi, że był aż tak ciepły. Z czasem gdy zaczęły dokuczać mi już spore odrosty zaczęłam rozmyślać o kolejnym farbowaniu. Myślisz miałam wiele. Jednak temat przewodnim było przyciemnienie. Po rozjaśnionych końcach mam złe wspomnienia (nie możliwe do odratowania wciąż łamiące i rozdwajające się końce) dlatego rozjaśnienie całych włosów absolutnie nie wchodziło w grę.
Doszłam do wniosku, że przefarbuję się na brąz. Chciał ciemniejszy niż mój bo bardziej głęboki kolor skradł moje serce. Byłam już zdecydowana na całkowitą ciemno brązową farbę. Dwa tygodnie przed wizytą u fryzjera odwiedzili mnie koledzy i odradzali mi farbowanie a miałam zostawić to co mam czyli słabe ombre (mam na myśli nie pasujące do siebie tonacjami kolory). Generalnie muszę im podziękować ponieważ dało mi to do myślenia czy nie będzie to zbyt mocna zmiana. Postanowiłam więc wykorzystać swoje blond włosy i powstało cudo przechodzące od ciemnego brązu do złotego blondu. Na początku, gdy farba była nie wypłukana do końca i samą głowę miałam czarną (!), byłam przerażona. Zakupiłam produkty do farbowanych włosów, lecz na początku nie używałam specjalnego szamponu a normalnego by szybko zbyć te resztki. Teraz (po tygodniu) kolor jest idealny. I z dnia na dzień podoba mi się jeszcze bardziej.
Naturalny kolor. |
Jeśli chodzi o kosmetyki to po farbowaniu trochę się to zmieniło. Zamieniłam drogeryjne produkty na te z lepszej półki (póki co testuję). Pierwszym krokiem tak na prawdę był zabieg olaplexu, który był wykonany przy farbowaniu. Muszę niestety przyznać, że efektu wow nie ma. Włosy są zdrowsze ale jest to też zasługa dużego obcięcia i ścieniowania (ścięto mi zmiotkę włosów o.o byłam wtedy bliska płaczu). Przy tej wizycie zakupiłam zestaw z firmy TREAT do włosów farbowanych. Póki co używałam tylko maski i muszę przyznać, że jest bardzo dobra. Najlepsza jaką do tej pory miałam. Przy nakładaniu ją gołymi rękoma a następnie tylko wytarciu rąk ręcznikiem mam cudownie nawilżone ręce, włosy później tez oczywiście ;) Szamponu nie używałam. Dodam tu edit za parę myć.
Kolejnym zakupem był olejek arganowy, który jak to olejek natłuści i nawilży końce włosów. Ten akurat ma piękny zapach. Niestety jest nie ekonomiczny bo starczy mi na maks 5 zastosować. Dużo z tego względu, że pocieniowane włosy muszę nawilżać na kilku wysokościach. Dlatego wolę większe butelki olejków/olejów.
Nowy kolor, włosy naturalnie proste. |
Co do starych produktów pozostawiłam szampon z Head and Shoulders. Może i jest przepełniony chemią i nie jest najzdrowszy, ale to jak myje włosy i pozostawia je puszyste wszystko mi wynagradza. Dodatkowo to jedyny jak dla mnie produkt do usunięcia łupieżu (tak stosowałam inne, zamiast powolnego znikania, łupież nasilił się 2/3 krotnie). Odżywka z Nivea to jak dla mnie podstawa. Pozostawia ładne puszyste włosy. Teraz będę ją stosować 1/3 razy w tygodniu.
Pozostał jedwab. Używałam go wcześniej nałogowo. Nie tłuścił końców na długo (po chwili się wchłaniał). Niestety sam fryzjer jak i wujek google powiedzieli mi, że jedwab w niczym nie zabezpiecza ani tez nie naprawie włosów lecz tylko daje złudzenie. Tak więc tą buteleczkę wykończę do końca i więcej nie kupię.
Zdarzają się jeszcze inne odżywki/maski/szampony/oleje jednakże te są najczęściej u mnie spotykane :)
Jeśli chciałybyście mi coś polecić to jestem otwarta na wszelkie propozycje :)
Jeśli chodzi o plan na przyszłość, mój włosowy cel... Zobaczymy czy kolor będzie się wypłukiwał. Zamierzam generalnie wrócić do swojego koloru ale stopniowo, zapewne z lekką pomocą farby aby zrobić przejście. a co do zapuszczania (co było tamto rocznym celem) straciłam wszelką chęć po tym pocieniowaniu. Wygląda to cudownie, ale na co dzień włosów z przodu mam mało ;p A sam warkocz bardzo ucierpiał na grubości nie wspominając o kitce. Tak więc póki co chcę je tylko zagęścić i poprawić kondycję.
Za rok zapewne znów pojawi się taki post. Wtedy zostanę rozliczona z obietnic.
No to życzę powodzenia i wytrwałości ! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, mikrouszkodzenia.blogspot.com
Slicznie wygladaja teraz twoje wloski :) Moim zdaniem powrót do naturalnego koloru to jak najlepsza opcja!
OdpowiedzUsuńObserwuje i zapraszam do siebie KLIK! (Jest też NOWY POST! )
ślicznie wyglądają aktualnie twoje włoski :)
OdpowiedzUsuńPiękne masz teraz włoski :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się kiedyś nad zrobieniem ombry i tak dalej się zastanawiam co było by lepsze czy refleksy czy ombra.
Odżywkę z Nivea to u mnie też podstawa jest jedyną jaką moje włosy lubią :)
http://fasionsstyle.blogspot.com/
Ładnie wyglądasz. Zazdroszczę włosów.
OdpowiedzUsuńCudny efekt, chociaż Twój blond nie był aż taki zły, uwierz, że bywają dużo gorsze :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - MG :)
http://m-g-style.blogspot.com/
Wiem, takie pod zielonkawe ;D
UsuńJa wróciłam do swojego naturalnego koloru :) wcześniej miałam bordowe, kasztanowe, rude i później cały czas czarne. Schodziłam w naturalny sposób poprzez odrost. Trochę to trwało ale nie chciałam ściągać koloru i niszczyć włosy tym bardziej że nie należą one do najmocniejszych. Oczywiście kusi mnie zmiana ale jak pomyśle o systematycznym farbowaniu i to ile poświęciłam aby zejść z koloru to mi przechodzi :)
OdpowiedzUsuńWszystko ma swoje plusy i minusy. Jeśli w swoich czujesz się dobrze to nie zmieniaj :D Nie warto tworzyć sobie problemów.
UsuńWłosy masz idealnie zrobione :*
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejść w linki :)
To ombre z ostatniego zdjęcia i te loki bardzo do Ciebie pasują :) Sporo eksperymentowałaś z włosami :D Ja jakoś nie jestem na tyle odważna :D
OdpowiedzUsuńW sumie dwa razy tylko ;p Ale było sporo kolorów pośrednich.
Usuńjestem praktykujaca wlosomaniaczka i zakochalam sie w twoich wloskach!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie+ obserwuje
typical-teengirl.blogspot.com
oddaje obserwacje:)
Dziękuję kochana :) To miło słyszeć takie słowa od włosomaniaczki.
UsuńŚlicznie wyglądają!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
DZIEWCZĘCO.PL
Kolor mi się podoba. Pasuje Ci i wyglądasz bardzo ładnie. Ja noszę naturalny odcień i póki co nie eksperymentuję :) Pozdrowionka cieplutkie!
OdpowiedzUsuńuwielbiam twój sposób pisania:) urzekł mnie od początku dlatego już od dawna obserwuje twoją prace na blogu! 🙂
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie na notkę z najważniejszego dla mnie dnia, jeśli się spodoba zostań na dłużej:)
blog!
Piękny efekt na ostatnich zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńZaszalałaś wówczas z tą czerwienią, odważnie :)
Każdy tak mówił :D Ale w sumie nie żałuję. Będę mieć co opowiadać.
UsuńMnie bardzo się podoba ten sposób pisania postów :)
OdpowiedzUsuńpospolitaola.blogspot.com
zgadzam się feket na ostatnich zdjeciach powala! mega fajnie wyglądasz:))
OdpowiedzUsuńNo to pozostaję życzyć powodzenia! Włosy to największy atut dziewczyn, warto o nie dbać! :D
OdpowiedzUsuńmój najnowszy post, zapraszam- klik
Popieram:)!
UsuńSuper :) wspolna obserwacja ? zapraszam <3 http://pinklips666.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBardzo pasuje do ciebie ten kolor :) byqlaudia.blogspot.com
OdpowiedzUsuńFaktycznie droga dosyć długa, a farbowanie czy rozjaśnianie bardzo niszczy włosy, ale efekt na zdjęciach z loczkami jest cudowny.
OdpowiedzUsuńSama chcę niedługo trochę poszaleć z włosami. :)
Super, mnie korci znów rozjaśnić i kombinuję znów. A ponad dwa lata czekałam na naturalne, kobieta zmienną jest.
OdpowiedzUsuńLepiej poczekać z taką decyzją bo potem szkoda naturalnych ;p
UsuńSuper cytat na samej górze i piekne włosy! :D
OdpowiedzUsuńmagiclovv.com
piękne włosy ;)
OdpowiedzUsuń