Witam!
Od września zaczęłam dietę spersonalizowaną na siłownię oraz ćwiczenia. Stosowałam ją przez miesiąc. A dlaczego tylko tyle? Oraz dlaczego jestem niezadowolona? Zapraszam do przeczytania.
Jeśli coś napisałam błędnie na temat diety, śmiało mnie poprawiajcie.
Dieta była zbilansowana. Podzielona na 5 posiłków. Różniły się one od siebie tylko tym, że w jednym było mnie lub więcej któregoś makro składnika. Ogólnie moim pierwszym spostrzeżeniem był fakt, że w diecie było bardzo dużo tłuszczy. Normalnie jem o połową mniej. Tak samo jeden posiłek był dla mnie tak sycący, że byłam po nim na prawdę przepełniona. Dlatego usunęłam jeden posiłek. Nie mieścił mi się w grafiku a także byłam zbyt najedzona. Na początku na prawdę bardzo dużo jadłam i to było niby ok. Byłam więc zaskoczona i raczej nie nastawiona na efekt wow. Musiałam również wiele rzeczy wyeliminować jak np. fasola co było dla mnie szokiem. Zawsze wiedziałam, że jest zdrowa i ma dużo białka w sobie. Do tego wszystkiego musiałam troszkę zainwestować. Banany, wafle ryżowe (dużo większa ilość niż normalnie), masło orzechowe, olej kokosowy, pierś z kurczaka. Resztę produktów generalnie miałam.
Jeden przykładowy posiłek. Trochę jałowy ale z czasem się przyzwyczaiłam. Jak widać jest go bardzo dużo. |
Co do ćwiczeń muszę się przyznać, że na prawdę mi się spodobały. Były różnorodne i można było się na nich zmęczyć. Brakowało mi tam jedynie przysiadów ;) Niektórych ćwiczeń nie mogłam zrobić, np. brzuszki na ławce skośne, ponieważ jej nie było na siłowni. Złośliwość rzeczy martwych. Ćwiczyłam generalnie 4 razy w tygodniu.
A efekty? Jak się można domyślać ich było brak. A wręcz przeciwnie, przytyłam 4/5 kg. Dieta to podstawa odchudzania. A niestety tutaj dieta była źle dopasowana. Najwidoczniej Pani mi to tworząca chyba mocno się pomyliła. Nie mam pojęcia gdzie i jak, bo wszystko co potrzebowała podawałam. Jedząc wcześniej do 160 g węglowodanów czułam się w sam raz a tutaj przy 200 g czułam się źle. Do tego duża ilość tłuszczy pogarszała moje samopoczucie. Mój umysł sam w sobie jest już zaprogramowany aby nie jeść czegoś co jest tłuste. Nie mówię tu o mięsach w sosie itd. bo to miałam zakazane, ale np. omlet na 20 g oleju kokosowego na prawdę jak dla mnie opływał tłuszczem. Może to tylko moje zboczenie ;) A może na prawdę tutaj jest błąd.
Na pewno nie wrócę z powrotem do tej diety. Powrócę do wcześniejszej gdzie ograniczałam tylko węglowodany do 160 g. Było to najbardziej efektowne i najmilsze dla mnie. Co do samych ćwiczeń jestem na prawdę mile nastawiona, Na pewno wrócę do tego planu treningowego. Póki co nie chodzę na siłownię z kilku powodów, ale gdy wrócę to na pewno z tym planem :) Zdjęć przed i po nie ma sensu pokazywać.
Mam pytanie do dziewczyn chodzących na siłownię, jaki macie stosunek makroskładników oraz mniej więcej waszą wagę i wzrost :)? Byłabym bardzo wdzięczna za odpowiedź.
xoxo ♥
Nice food! This food looks so amazing! ❤
OdpowiedzUsuńIlvaMagicalWorld
Ja nie lubię wysiłku fizycznego. Ale Tobie życzę powodzenia.
OdpowiedzUsuńAle to nie plany :) Tylko recenzja miesięcznej diety i efektów.
UsuńJa nie chodzę na siłkę :)
OdpowiedzUsuńDietę trzeba dobierać też pod swoje samopoczucie. Może i coś jest dobre dla naszego ciała, ale skoro mamy się czuć źle to nie jest to najlepszy pomysł. Sama zważam na makroskładniki, ale staram się też kierować potrzebami mojego organizmu. Pozdrowionka serdeczne :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, własny organizm powinien być na 1 miejscu!
UsuńNie wiem, nigdy nie byłam na diecie, żeby dawać Ci rady. Też ćwiczę, od roku, ale w domu. Efekty mam takie, jakie chciałam mieć, ale jak pisałam - nie katuję się żadną dietą. Nie chciałabym właśnie przytyć, albo żeby moje zdrowie nagle podupadło po takiej diecie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko;) Tak Po Prostu BLOG Będzie mi miło jak zajrzysz do mnie :)
O rany szkoda, że trafiłaś na tak nieprofesjonalną Panią ;/ ja staram się utrzymać dietę 1400 kcal :)
OdpowiedzUsuńTeż podobno miałam 1400 kcal... Ale czułam się na 500 kcal więcej.
UsuńNo to świetna dieta na odchudzanie ;) Kolejny miesiąc będzie lepszy ;) Ja tam myślę, że Ty i tak nie potrzebujesz odchudzania :) Miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńMoże nie dużego, ale uwierz, potrzeba:)
UsuńMoim zdaniem jeśli Twoim celem jest schudnięcie (jak podkreśliłaś - dieta powinna pomagać schudnąć ) to rzeczywiście powinnaś spożywać mniej węglowodanów. Nie wiem co dokładnie chcesz osiągnąć ...;) Nie znam się na tym prawie w ogóle,ale jeśli czujesz,że dieta była źle skomponowana to spróbuj ją troszkę poprawić według swoich odczuć. Raczej nie pomogę,ale trzymam kciuki ,żeby wszystko poszło po Twojej myśli ;)
OdpowiedzUsuńkikawww.blogspot.com
Dziękuję. Mam nadzieję, że uda mi się to naprawić.
UsuńZawsze myślałam, że jak idzie się do osoby, która przygotowywuje nam jadłospis zna się na tym. Szkoda,że w twoim przypadku ta dieta nie wypaliła. Ale sama mobilizacja i ta praca, którą poświęciłaś w te ćwiczenia liczą się moim zdaniem najbardziej. Pozdrawiam i zapraszam do siebie oliwiafelkel.blogspot.com
OdpowiedzUsuń58 kg/167 cm. Makroskładniki to około (nie trzymam się równo): 220 węgli, 60 tłuszczy i 90 białka. Waga spada na razie ok 0,5 kg na tydzień, zależy. Jest to ok 1800 kcali
OdpowiedzUsuńMasz sporo tłuszczów. Ale to chyba rzecz gustu. Ja nie lubię diety wysoko tłuszczowej. Źle się na takiej czuję.
UsuńNajlepiej wybrac dietę, w której będziesz się dobrze czuła. Można spróbować, ale nic na siłe! ♥
OdpowiedzUsuńlondonkidx.blogspot.com
Aktualnie ważę 46 kg przy 172 cm wzrostu, mam niedowagę. Nawet jak w chciałabym przydyć to niemogę moja waga cały czas stoi w miejscu. Szkoda, że twoja praca poszła na marne :(
OdpowiedzUsuńhttps://fasionsstyle.blogspot.com/
A może 1 dodatkowy posiłek?? Może podziała.
UsuńCo do diety to faktycznie może być źle dobrana, ale źle robisz ważąc się.. bardzo źle!
OdpowiedzUsuńJeśli ćwiczysz z ciężarem, a nawet bez to mięśnie rosną i to normalne, że przybierasz na wadze. Tutaj pod uwagę bierze się wymiary. Ja sama ćwiczę intensywnie od paru miesięcy i dźwigam ciężary, od tamtej pory nie zważyłam się ani raz bo co mi z wagi jeśli przed ćwiczeniami ważyłam np. 50 kg i czułam się źle, a teraz ważąc dajmy jakieś 60 kg wyglądam o niebo lepiej. Nie wiem ile aktualnie ważę, ale tak na oko przy 164 cm z 57/8 kg z czego kiedy napinam mięśnie fałdka tłuszczu jest malutka. To tylko moja opinia ale mam nadzieje, że mój komentarz jest przydatny :D
https://iambrosioo.blogspot.com
Wiem, znam to absolutnie. Ale w miesiąc nie nabiorę 4 kg mięśni!
UsuńWysiłek fizyczny, ćwiczenia sprawiają ogromną radość :D
OdpowiedzUsuńZapraszamy https://nastoletniaaperspektywaa.blogspot.com/ new post
Z tym smażeniem omletu w tak dużej ilości tłuszczu, przesadzili. Są specjalne patelnie do beztłuszczowego smażenia, ja i tak zawsze przesmarowuje, ledwo co, powierzchnię patelni kroplą tłuszczu. Płynne ciasto przykrywam pokrywką na patelni, i co pewien czas przewracam omlet na drugą stronę...Nie zalewam go połową szklanki oleju...Jestem w szoku, że ktoś mógł ci coś takiego doradzić. Wątroba siada na takiej ilości tłuszczu, użytej tylko do jednego posiłku...
OdpowiedzUsuńNo właśnie. No straszne jak te omlety opływały w tłuszczu ;c
UsuńA czy dietetyczka pytała się Ciebie jaki cel chcesz osiągnąć ? Jaki tryb prowadzisz ? Czy coś ćwiczysz ? Są to bardzo ważne pytania, które są podstawą do ustalania prawidłowej diety.
OdpowiedzUsuńPo za tym mogłaś przytyć nie ze względu na dietę ,ale dlatego, że tłuszczyk zamieniał Ci się w mięśnie ;)
Tak, waga mogła się zwiększyć ze względu na przyrost masy mięśniowej. Nasze mięśnie też mają swoją wagę. :) Wielu o tym zapomina i rezygnuje z diet, ponieważ wydaje im się, że przytyli.
UsuńPytała się. Podałam prawidłowo. Co do mięśni zgadzam się, ale 4kg w msc to nie mięśnie same lecz w większości tłuszcz a dodatkowo to efekt przeciwny do zamierzonego.
UsuńJa niestety nie mam możliwości chodzenia na siłownie. Po pierwsze jest ona za daleko od mojego domu, po drugie lekcje kończę niestety późno i wracam zmęczona do domu, bez jakichkolwiek sił na dodatkową aktywność.
OdpowiedzUsuńhttp://take-a-pencil-and-draw-world-of-races.blogspot.com/
No to tylko powodzenia :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com
Ja nie chodzę na siłownie, preferuje treningi w domu ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam:
unnormall.blogspot.com
heathy died is important....and fitness is good for health too.
OdpowiedzUsuńhttp://modaodaradosti.blogspot.ba/
fajnie jeżeli sprawia ci to przyjemność dużo wody to podstawa http://bygigisa.blogspot.com/ zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńPrzykro że trafiłaś na taką osobę... Mój brat z jego narzeczoną także są na diecie i są z niej bardzo zadowoleni a efekty są naprawdę wyśmienite i też jedzą wafle, masło orzechowe, kurczaka... Ale widocznie trafiłaś na złą osobę :/
OdpowiedzUsuńMój blog KLIK
Niestety..
UsuńCzytając wpis doszedłem do wniosku, iż Pani dietetyk stworzyła dla ciebie plan jak zwiększyć masę mięśniową (dużo jedzenia + treningi). Takie odniosłem wrażenie.
OdpowiedzUsuńChcąc coś zdziałać z dietą (mówię całkowicie ogólnie), to pojęcie czasu ma istnieć tylko jako odliczanie godzin między posiłkami. Nie ma czegoś takiego jak: Nie jem po 18, nie jem bo za późno, nie jem bo za wcześnie.
Często może być tak, że posiłki Ci się rozsuną, bo np. zapomniałaś lub nie miałaś czasu na jedzenie. Wtedy trzeba zjeść spóźniony posiłek wtedy kiedy już masz na to chwilę. Resztę trzeba zjeść później w odpowiednich odstępach. Wyjątkiem może być fakt, że może być już na prawdę późno i lepiej już iść spać niż jeść z zamkniętymi oczami. :)
Oczywiście nie musisz brać tego do serca. To co napisałem dotyczy najczęściej już zaawansowanych osób ale wielu od czegoś takiego zaczynało.
Pozdrawiam
Oczywiście, że nie biorę do siebie. Lubię jak ktoś napisze coś więcej niż dwa słowa. To miłe. Co do posiłków... Było ich zbyt wiele dla mojego trybu życia. Ostatni musiałabym jeść o 21 a o 22-3 chodziłam spać. To już trochę zbyt późno.
Usuńale Cie wzieło ;p ja mam " gdzieś " diety ;) lubie dobrze zjeść ;) ale na szczęście mam dobrą przemianę materii ;p i jakoś tak waże 50 kg na 164 ;p
OdpowiedzUsuńNie znam się na dietach... ale może trzeba podejść do kogoś innego żeby ustalić dietę, która Tobie będzie bardziej pasować.
OdpowiedzUsuńOj szkoda, że dieta okazała się mało skuteczna. Trzymam kciuki, żeby teraz było już lepiej :)
OdpowiedzUsuńGeneralnie troszkę za dużo węgli Ci ta pani dała :-O Dobry dietetyk to niestety wydatek naprawdę grubej kasy.. Sam, z braku kwitu, układam sobie dietę. Najważniejsze to poznać swój organizm. Dużo czytałem na ten temat, parę webinariów wysłuchałem oraz sprawdziłem wiedzę na sobie. Więc jakbyś miała jakieś pytania to śmiało pytaj! ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie: https://www.instagram.com/mateomuscle/
Dziękuję :D Na pewno do cb wpadnę i w razie czegoś napiszę :)!
UsuńEkspertką od diet nie jestem, ale z siłownią miałam do czynienia. Kiedy ćwiczyłam optycznie moje ciało było szczuplejsze, ale ważyłam więcej. Obecnie ważę mniej, lecz wydaje mi się iż wyglądam mniej atrakcyjnie. Cieplutko pozdrawiam, MAVSELINA
OdpowiedzUsuńChodziłam na siłownię na własną rękę rok temu. Nie byłam pod okiem żadnej trenerki personalnej. Ćwiczyłam dość dużo, bo 4-6 razy w tygodniu i czasami 2 razy dziennie. Efekty? Niewielkie. Dlaczego? Zła 'dieta'. Jadłam wtedy tak naprawdę wszystko co chciałam. Słodycze przede wszystkim... myślę jednak, że gdybym odpowiednio zbilansowała dietę to efekty byłyby znaczące. Jedyny progres po siłowni to to, że ładnie zrobiłam sobie pupę i z tego najbardziej byłam dumna ♥♥♥
OdpowiedzUsuń