Cześć moi mili!
Nasza Tunezyjska historia dopiero się rozkręca. Zapraszam was dzisiaj na kilka wspomnień z pierwszych chwil na Saharze. Udało nam się odwiedzić typowe Berbryjskie domostwo na Matmacie. W miejscowości Matmata są wydrążone w skałach domostwa, które są udostępnione turystom. Na południu miejscowości znajduje się tzw. Kraina ksarów – ufortyfikowane osiedla berberyjskie na szczytach wzgórz.
Pierwszym punktem był punkt widokowy przy napisie na zwór Hollywood, Matmataa. Fajne miejsce do zdjęć. Zrobiło to na nas na prawdę świetne wrażenie. Wszędzie wzgórza, piasek i skałki. Do tego wszystko było piaskowe. W porównaniu do widoków, które nas otaczały kilka dni wcześniej to było na prawdę kosmiczne.
Muszę niestety wspomnieć o niemiłym incydencie pod punktem widokowym. Czekały tam na nas wielbłądy i ich właściciele. Chcieli nas namawiać na ich karmienie. Wiadomo każdy chce namówić na swój biznes, rozumiem. Ale głodzenie wielbłądów po to aby zaczynały płakać gdy zobaczą butelkę to już dla mnie zbyt wiele. Nie lubię gdy ktoś chce mnie złapać na emocje.